Nowy krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego zniknął, bo jego obrońcy przestraszyli się mandatów

2010-10-26 12:27

Tak zwani obrońcy krzyża przynieśli nowy krzyż przed Pałac Prezydencki na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Symbol długo tam jednak nie postał, ponieważ obrońcy przestraszyli się postępowań o wykroczenia i mandatów, które wręczyć im chcieli policjanci i strażnicy miejscy - powiedziała prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Prezydent Warszawy była gościem programu "Kontrwywiad" Konrada Piaseckiego, na antenie radia RMF FM. Według założenia członków Społecznego Komitetu Obrońców Krzyża, nowy krzyż, dwuipółmetrowy krzyż miał stać przed Pałacem Prezydenckim do 11 listopada. Potem obrońcy krzyża chcieli wyruszyć z nim na nietypową pielgrzymkę - z Warszawy do Gdańska Wisłą, na motorówce.

Przeczytaj koniecznie: Wojna o krzyż - ciąg dalszy: Przepychanki i kłótnie pod Pałacem Prezydenckim

Stawiając nowy krzyż obrońcy chcieli po raz kolejny zaprotestować przeciwko, jak twierdzą, "internowaniu" najważniejszego dla nich krzyża, postawionego na Krakowskim Przedmieściu przez harcerzy tuż po katastrofie smoleńskiej. Krucyfiks ten został przeniesiony 16 września do kaplicy Pałacu Prezydenckiego.

Z pomysłu pozostawienia krzyża do aż do dnia Święta Niepodległości zrezygnowali i krzyż zniknął, gdy zakończyła się demonstracja. Jak twierdzi Hanna Gronkiewicz-Waltz, obrońcy krzyża zmienili plany pod wpływem ostrzeżeń policjantów i strażników miejskich, którzy zagrozili im mandatami i wytoczeniem spraw o wykroczenia. Obrońcy nie rezygnują jednak z pomysłu pielgrzymki w dół Wisły i prawdopodobnie 11 listopada wyruszą do Gdańska wraz z "drugim krzyżem".

Prezydent Warszawy w radiu RMF FM odniosła się również do kontrowersji wokół budowy pomnika ofiar smoleńskiej katastrofy. Zapowiedziała, że władze stolicy będą szukać dlań stosownego miejsca gdzieś w centrum miasta - o ile zgodzą się na to mieszkańcy Warszawy. Na Cmentarzu Powązkowskim powstaje już jeden pomnik, który jednak nie podoba się niektórym rodzinom ofiar tragedii z 10 kwietnia. Beata Gosiewska, wdowa po zmarłym Przemysławie Gosiewskim, określiła go jako "brzydki, tandentny i ohydny".

Patrz też: Tańce przed Pałacem Prezydenckim, dramatyczna obrona krzyża - internauci kpią z obrońców na Krakowskim Przedmieściu (FOTO + VIDEO)

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki