Oto prawdziwa zwyrodniała bestia: Zarżnął ukochaną, zabił własnego synka! [WIDEO, ZDJĘCIA]

2019-02-23 4:29

Działał z zimną krwią czy w przypływie szaleństwa? Wiedział co robi, czy wściekłość odebrała mu rozum? Zaplanował zbrodnię, czy popełnił ją w afekcie? Mowa o 31-letnim Sebastianie R. z Bolesławca na Dolnym Śląsku, który wczoraj o czwartej nad ranem urządził swoim bliskim krwawą łaźnię - matkę swojego dziecka zarżnął, a czteroletniego Filipka wyrzucił przez okno. Na koniec zaatakował nożem policjantów, którzy chcieli go zatrzymać...

Podwójne zabójstwo w Bolesławcu

i

Autor: reprodukcja Tomasz Golla/Super Express Podwójne zabójstwo w Bolesławcu

- To była rzeź – mówią śledczy, którzy zabezpieczali ślady w budynku przy ul. Kilińskiego w Bolesławcu. Wszędzie było pełno krwi – na klatce schodowej, gdzie skonała 32-letnia Wioletta, i w mieszkaniu, gdzie rzucił się na nią z nożem Sebastian R. Wcześniej doszło między nimi do awantury. Tak gwałtownej i głośnej, że wyrwała ze snu sąsiadów pary.

- Oni się ciągle kłócili, jednak tym razem to było coś strasznego. Najpierw wrzaski dochodziły z ich mieszkania, a potem z klatki schodowej, bo ona tam przed nim uciekła. Dosłownie ją zarznął – relacjonował policjantom mężczyzna, który był świadkiem tych krwawych scen.

Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, Wioletta nie dawała już znaków życia. Poszli więc do mieszkania. Zapewne nie spodziewali się ataku, ale zachowali ostrożność. I słusznie, bo na ich widok Sebastian R. znów wpadł w szał i ruszył na nich z nożem. Musieli użyć broni, żeby go powstrzymać. Postrzelony w brzuch szaleniec trafił do szpitala, a mundurowi zaczęli szukać czteroletniego dziecka pary. Filipka nie było w mieszkaniu. Dopiero po dłuższej chwili policjanci zauważyli jego ciało pod blokiem i uzmysłowili sobie straszną prawdę: ojciec wyrzucił synka przez okno. Czy wcześniej zadźgał go nożem, czy też chłopczyk zmarł na skutek upadku?

- Tego jeszcze nie wiemy. Ustali to sekcja zwłok, którą zaplanowaliśmy na poniedziałek – mówi prokurator Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Dlaczego doszło do tej potwornej zbrodni na razie nie wiadomo. Być może na to pytanie odpowie sam zabójca. W szpitalu przeszedł operację, jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Gdy tylko pozwolił na to stan zdrowia, został przesłuchany i usłyszał zarzuty popełnienia podwójnego morderstwa. Mężczyzna przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia zgodne z dotychczas zgromadzonym materiałem dowodowym. Prokuratorzy nie ujawniają jednak, jak mężczyzna tłumaczył swoje zachowanie. Jak przekazuje prokurator Łomnicka "sprawca nie jest w stanie racjonalnie wyjaśnić motywów" swojego działania.

Śledczy wnioskowali do sądu o zastosowanie wobec 32-latka środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu. Ten do ich wniosku się przychylił.

- 10 lat temu mężczyzna dostał wyrok za znęcanie się nad najbliższą osobą, prawdopodobnie ówczesną partnerką. Ten wyrok uległ zatarciu. Potem Sebastian R. nie miał już konfliktów z prawem – dodał prokurator Czułowski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki