Kraków: Pijany kierowca rozbił zabytkowy kościół w Wigilię. Miał 1,7 promila!
Do wypadku doszło nad ranem kilkaset metrów od Rynku Głównego. To ścisłe centrum miasta, by tu wjechać trzeba posiadać zezwolenie. Kościół Świętego Krzyża znajduje się na Placu Św. Ducha obok Teatru Słowackiego. Ze wstępnych policyjnych ustaleń wynika, że jadący od strony centrum 24–latek wypadł z drogi na zakręcie i z impetem wjechał w ogrodzenie zabytkowego kościoła. Zawisł na nim. – To szczęście, że nikt nie szedł akurat tą alejką prowadzącą do kościoła; w ciągu dnia zawsze znajduje się na niej wiele osób. Po sąsiedzku jest szkoła podstawowa – powiedziała Anna Jaś (43 l.). Okazało się, że młody Ukrainiec siedzący za kierownicą był kompletnie pijany. Miał 1,7 promila. Teraz zajmie się nim prokurator. Mężczyźnie na razie zatrzymano prawo jazdy, wystawiono wezwanie do stawiennictwa w komisariacie policji, a volkswagen, którym zniszczył kościół został odholowany na policyjny parking. Prokuratura wszczęłą sprawę pod kontem zniszczenia zabytku.
Karolek wjechał pod ciężarówkę. Miał tylko 11 lat. Dzieci nie powstrzymały łez
Lawinowo rośnie w Polsce liczba wypadków z udziałem elektrycznych hulajnóg. Tylko w tym roku doszło do prawie 700 tragicznych zdarzeń drogowych z ich udziałem, w których zginęło 5 osób. Aż 610 zostało rannych, często ciężko i nieodwracalnie. W lipcu w województwie śląskim zginął 12-letni Dawid, jechał na elektrycznej hulajnodze. W sierpniu w województwie małopolskim zmarł jego rok młodszy kolega Karol. Podobnie jak Dawid jechał elektryczną hulajnogą.
Karol B. z Olszyny (województwo małopolskie) w czerwcu skończył czwartą klasę szkoły podstawowej i spędzał wakacje w rodzinnej miejscowości. Już za trzy tygodnie miał szykować się do powrotu do szkoły. Zamiast nowych butów i plecaka rodzice musieli mu wyprawić pogrzeb. Chłopiec miał tylko 11 lat. Zmarł w tragicznym wypadku, niedaleko domu. Jechał elektryczną hulajnogą i zderzył się z ciężarówką.