Palikot wcale nie jest taki głupi

2009-01-14 8:00

Prezydenta nazwał chamem i wysyłał do lekarza, jego brata posądził o homoseksualne skłonności, zaś byłej minister zarzucił polityczną prostytucję.

To za jego sprawą sztuczny penis stał się instrumentem walki partyjnej, a słowa "burdel" i "dziwki" trafiły do politycznego słownika. W ciągu niepełna kilku miesięcy Janusz Palikot (45 l.) stał się Dodą  polskiej polityki.

Kim jest? Milionerem, który biznes zamienił na polityczną piaskownicę? Skandalistą sprowadzającym publiczną debatę do poziomu magla? A może inteligentnym i skutecznym prowokatorem, który celowo przyjął maskę błazna i jest tajną bronią Donalda Tuska (52 l.)? Kim pan jest, panie Palikot?!

- Każdy ma swojego Palikota - mówił kilkanaście miesięcy temu Donald Tusk, tłumacząc pierwsze wybryki niesfornego posła z Lublina. I choć opozycja grzmiała z oburzenia, było jasne, że Palikotowi włos z głowy nie spadnie. Dla Tuska był zbyt cenny. Od tego czasu sporo się zmieniło. Po ostatnich wybrykach Palikot może mieć problemy. Wczoraj premier przeprosił za jego zachowanie i zapowiedział, że tym razem nieposłusznemu posłowi się nie upiecze. Co z nim zrobi?

Milion na paletach

Zanim trafił do polityki, skończył filozofię i zajął się biznesem. Pierwszy milion zarobił na produkcji drewnianych palet. Na początku lat 90. narodziła się firma Ambra, produkująca wina, w tym najsłynniejsze - Dorato. To dzięki niej Palikot trafił do grona najbogatszych Polaków. Potem kupił prywatyzowany właśnie Polmos. I prawa do Żołądkowej Gorzkiej. Dzięki niej wszedł do pierwszej ligi w polskim biznesie. A potem - na giełdę. Jeszcze trzy lata temu zajmował 50. miejsce na liście najbogatszych Polaków. Chwalił się, że po garnitury jeździ do Mediolanu, koszule kupuje w Wenecji, a buty szyje na zamówienie. Trudno oszacować, ile łącznie wart jest majątek kontrowersyjnego posła. On sam niedawno wyceniał go na ponad 30 mln zł. Pewne jest to, że jest jedyną osobą na Wiejskiej, która ma własny samolot (Cessna 182, kosztuje ok. 770 tys. zł).

Kosztowna miłość

Po rozwodzie z pierwszą żoną Marią Nowińską (ma z nią dwóch synów - Aleksandra i Emila) Palikot wypadł z setki najbogatszych Polaków. Doszło do podziału majątku. Według informacji prasowych była żona dostała ok. 30 mln zł w gotówce, nieruchomościach i dziełach sztuki. Palikot co miesiąc płaci jej 10 tys. zł alimentów. Ale była żona nie daje za wygraną. Twierdzi, że były mąż ukrył przed nią część majątku. Szacuje, że jest jej winien jeszcze 40 mln zł.

Bolesne rozstanie z żoną nie zniechęciło Palikota do miłosnych uniesień. Obecną żonę, dwanaście lat młodszą od siebie Monikę Kubat poznał w galerii sztuki w Lublinie.

Tajna broń premiera Tuska

Karierę w polityce zaczął od mocnego uderzenia. By nagłośnić sprawę kobiet wykorzystywanych seksualnie przez policjantów, przyniósł na konferencję pistolet i sztucznego penisa. Twierdzi, że cel osiągnął, bo na komisariacie zainstalowano kamery. Szybko złapał wiatr w żagle. Tak pojawił się świński ryj przyniesiony do telewizji, koszulki z napisem "jestem gejem" i "jestem z SLD". A przede wszystkim kolejne insynuacje pod adresem prezydenta Lecha Kaczyńskiego (60 l.). Kiedy czuł, że przegina - przepraszał. A to prezydenta, a to urzędników z Ministerstwa Finansów, których nazwał esesmenami. Po kilkanaście godzin dziennie pracował w komisji "Przyjazne państwo". Na początku kadencji obiecał bowiem, że zniszczy biurokrację. Niestety, jak na razie sam w sejmowej biurokracji utknął. Ale nie załamuje rąk. Swój cel i tak osiągnął. - Gdy zdecydowałem się wejść do polityki, byłem niemal anonimowy. Teraz nie mogę spokojnie przejść po mieście. Każdy w Polsce mnie zna - mówi bez ogródek. Zdaje sobie sprawę, że jest skazany na sukces albo całkowitą marginalizację. Na razie wciąż jest w grze. - Jeśli utrzymam rozpoznawalność i jeszcze uda mi się poprawić reputację, będę mógł odegrać jakąś rolę - ucina. Jaką?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki