W poniedziałek (20 maja) do oficera dyżurnego tarnogórskiej policji wpłynęło zgłoszenie od Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Katowicach, że w jednym z domów jednorodzinnych w gminie Ożarowice ktoś wybił szybę. Policjanci pojechali pod podany adres i stwierdzili, że dziurę w oknie i żaluzji zrobił pocisk z broni palnej. WCPR zawiadomiło małżeństwo mieszkające w ostrzelanym domu. Wtedy, gdy pocisk przebił szyby i żaluzję, byli oni, wraz z 2,5-letnim szkrabem, w tym salonie! Zadzwonili na numer alarmowy 112, bo przestraszyli się bez dwóch zdań. Policjanci znaleźli w pokoju pocisk. DO akcji przystąpili śledczy i po kilku godzinach już rozmawiali z właścicielem strzelby, z której padł – jak tłumaczył 54-latek – niekontrolowany, przypadkowy strzał.
Przypadkowy, nieprzypadkowy, to jest mniej istotne, bo myśliwy powinien wiedzieć, jak ma obchodzić się z bronią. Teoretycznie grozi mu za oddanie tego jednego, jedynego strzału do 3 lat więzienia. W Polsce mamy 122 tys. myśliwych dysponujących ponad 300 tys. sztuk broni. Gdyby tylko co setny traktował broń, jak pan z Ożarowic, to sądy miałby bardzo dużo pracy.