Parapetówa u Tusków

2013-06-03 4:00

Cała rodzina uśmiechnięta, szczęśliwa i wylansowana. W długi weekend w malutkim mieszkanku Donalda Tuska (56 l.) odbyło się spotkanie całego rodu. A było co świętować! Przecież kilka dni wcześniej syn premiera kupił 130-metrowe lokum za pół miliona złotych. Dlaczego więc nie zaprosił do siebie?

Od kilku dni piszemy o tym, że syn premiera, który zasłynął tym, że jednocześnie pracował w gdańskim Porcie Lotniczym im. Lecha Wałęsy oraz doradzał liniom lotniczym OLT Express należącym do oszusta i szefa Amber Gold Marcina P., kupił luksusowe mieszkanie. Znajduje się w bardzo malowniczej części Gdańska. Młodzi państwo Tuskowie zajmą tam całe piętro. Mieszkanie ma trzy pokoje, łazienkę, kuchnię, WC i garderobę. Syn premiera będzie miał również do dyspozycji poddasze oraz ogród o powierzchni 250 mkw., a także garaż i piwnicę.

>>> Michał Tusk: Prokuratura UMORZYŁA ŚLEDZTWO w jego SPRAWIE

Za nowe mieszkanie zapłacił 500 tys. zł. Wydawałoby się więc, że długi weekend będzie doskonałą okazją, by całej rodzinie pokazać nowe gniazdko. Ale nie! Tuskowie spotkali się w 60-metrowej klitce (w porównaniu z mieszkaniem Michała) premiera w Sopocie. Jak widać na naszych zdjęciach, rodzice bardzo się przejmowali, by spotkanie z dziećmi i wnukami było perfekcyjnie przygotowane. Małgorzata Tusk zrobiła zakupy, a premier zajął się kwestiami logistycznymi związanymi z przyjazdem wnuków i syna. Strasznie się spocił. Jednak jak widać na zdjęciach, zachował siły, by z uśmiechem na twarzy wnieść młodszego wnuka i wprowadzić starszego. Na spotkaniu nie zabrakło także Kasi, która przybyła w pięknej sukience odsłaniającej jej kobiece kształty. Pewnie ona także pogratulowała bratu zakupu mieszkania.

Ja też chciałbym być synem Tuska

Młodzi ludzie z całej Polski zazdroszczą Michałowi Tuskowi (31 l.) zakupu nowego, luksusowego mieszkania za (dużą) gotówkę. Ile by oni dali, by mieć takie lokum, nie musząc zaciągać kredytu na całe życie.

Młodzi ludzie stwierdzają wprost, że Michałowi Tuskowi pomogło to, że jest synem premiera! Przecież Donald Tusk, który zarabia około 200 tysięcy złotych rocznie, od wielu lat pomaga finansowo swoim dzieciom. Teraz zapewne także dorzucił do mieszkania. Milionów polskich rodziców po prostu na to nie stać.

Ewelina Kobylińska (29 l.) z Wrocławia: - Fajnie jest być dzieckiem premiera czy jakiegokolwiek polityka. Dzieci urzędników mają łatwy start. Dostają ciepłe posady za nazwisko. Inni muszą zaciągać 30-letnie kredyty na mieszkanie i spłacać wysokie raty.

Kamila Owedyk (31 l.) z Koszalina: - Sam nie odłożył aż tyle pieniędzy i na pewno w kupnie mieszkania za gotówkę, pomógł mu ojciec. Przymierzam się do kupna własnego mieszkania i wiem, że bez kredytu się nie obejdzie. Dobrze mieć wpływowego ojca.

Katarzyna Warkowska (30 l.) z Koszalina: - Sama mieszkam z dwójką malutkich dzieci u rodziców. Dla siebie mamy 10 mkw. i wiem, że nigdy nie będzie mnie stać na własne lokum. Syn premiera nie musi się mierzyć z szarą rzeczywistością. Dzięki pieniądzom ojca może iść na swoje.

Stanisław Kosk (29 l.) z Warszawy: - Bez dziedziczenia po rodzicach i dziadkach jest bardzo ciężko kupić mieszkanie, więc trzeba czekać na nieoczekiwany spadek. Ludzie muszą się skazywać na kredyty, które trzeba spłacać przez całe życie.

Edyta Łodej (26 l.) z Warszawy: - Syn premiera ma wielkie szczęście. Mnie nie stać na zakup mieszkania i niestety prawdopodobnie nie dostaniemy też z narzeczonym kredytu, więc liczymy na cud.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki