Jak relacjonuje dziennik, szef policyjnych patroli w Białymstoku utrzymuje, że został napadnięty przez dwóch mężczyzn pod jednym z nocnych klubów. Wezwał policję. Przybyły na miejscu patrol zastał niecodzienny widok. Ich szef miał być pijany i do połowy rozebrany.
Według tv.rp.pl, oficjalna wersja zdarzenia mówi, że policjanta zaczepił mężczyzna, który miał do niego żal o jakąś sprawę z przeszłości. Doszło między nimi do szarpaniny. Zaatakowany funkcjonariusz musiał pozbyć się ubrania w celu uwolnienia się z objęć napastnika.
Jednak nikt nie wie, co wydarzyło się naprawdę. Być może przyczyna golizny funkcjonariusza była zupełnie inna...
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Przemysław Wipler: Policja gazowała mnie w radiowozie! [WYWIAD]
Jak podaje "Rzeczpospolita", taśmy z monitoringu ma w swoim posiadaniu białostocka policja. Nie ma zamiaru ich komukolwiek udostępniać. Nie planowane jest również żadne śledztwo w tej sprawie. Mężczyźni, którzy zaatakowali policjanta nie dopuścili się ataku na funkcjonariusza, ponieważ był po godzinach pracy - pozostają więc bezkarni.