PiS nie ma drygu do gospodarki

2009-01-31 3:00

Specjalnie dla naszych Czytelników znani politolodzy i publicyści zastanawiają się, co przyniesie rozpoczynający się dzisiaj dwudniowy kongres Prawa i Sprawiedliwości.

Zmiana wizerunku Prawa i Sprawiedliwości - będąca najbardziej prawdopodobnym celem weekendowego kongresu - sama w sobie jest już problemem niebanalnym. Wszystkie dotychczasowe próby tego typu działania okazywały się mieć mało wspólnego z realnymi zmianami. Bardziej kojarzyły się z wypuszczaniem kaczek w parku aniżeli z faktyczną chęcią kreatywnego, pozytywnego wpływania na rzeczywistość.

Panujący w Polsce i na świecie kryzys ekonomiczny jest z całą pewnością problemem realnym. Dlatego wolałbym nie mówić, że to czy inne ugrupowanie polityczne podejmuje próby zmiany wizerunku w samym środku kryzysu. To obniżałoby rangę i znaczenie kongresu i mogłoby być kłopotliwe dla jego uczestników. Po liczącej się partii opozycyjnej należy spodziewać się obecnie tego, że jako kwestię pierwszoplanową będzie traktować problemy ekonomiczne swego kraju i wskaże ewentualne ich rozwiązanie. Wcześniejsze zapowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości związane z kongresem mówiły, że ta partia faktycznie chce pokazać, iż poważnie podchodzi do tych spraw. Oczywiście między rzeczywistą chęcią działania i konstruktywnym zabieraniem głosu w jakiejś sprawie a samym mówieniem o tym po to tylko, by ludzie widzieli, że ma się coś do powiedzenia, istnieje zasadnicza różnica. Tak więc samoistnie nasuwa się pytanie, na ile obecne posunięcia i związane z kongresem zapowiedzi przyszłych zmian są tylko wystudiowaną grą ze strony PiS, a na ile ich postępowanie determinowane jest przez świadomość palącej potrzeby realnego działania.

Na pewno zapowiedziane przed kongresem zmiany programowe są ruchem obliczonym na zdobycie zaufania przyszłych wyborców. Problem tkwi w odpowiedzi na to, czy dla polityków Prawa i Sprawiedliwości jest to w tej chwili największym zmartwieniem, największą obawą. Wiadomo też, że od samego chcenia zdobycia zaufania elektoratu do osiągnięcia tego celu jeszcze długa droga. Trzeba przecież stworzyć wokół siebie wiarygodność. I to jest w tej chwili największym wyzwaniem PiS. Trudno powiedzieć, czy Jarosławowi Kaczyńskiemu, nawet wspartemu przez sympatyczne panie, uda się odzyskać zaufanie społeczne.

Działacze PiS twierdzą, że ich partia będzie teraz stawiać na gospodarkę - wiedzą przecież, że dziś jest to kwestia najistotniejsza dla Polaków. Ale, moim zdaniem, nie mają do tego drygu.

Jarosław Flis

Dr politologii, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalista od mechanizmów władzy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki