PLATFORMA OBURZONYCH: Dość złodziejskich umów śmieciowych - Mamy w d... pańskie pomysły

2013-03-18 17:34

Solidarność nie rezygnuje z walki o podwyższenie płacy minimalnej do 1670 zł. Przypomniano o tym w sobotę w Hali BHP w Stoczni Gdańskiej. Zebrała się tam Platforma Oburzonych, czyli niezadowolonych z rządów PO. Reakcja była natychmiastowa. Cezary Kaźmierczak, szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, powiedział, że "przedsiębiorcy mają głęboko w dupie" postulaty związkowców.

Platforma Oburzonych to nowa inicjatywa Solidarności i muzyka Pawła Kukiza (50 l.). Na sobotę do Gdańska zaproszono ponad 100 organizacji oburzonych na rząd Platformy. Najważniejszą częścią sobotniej imprezy było wystąpienie szefa Solidarności Piotra Dudy (51 l.). - Bronimy pracowników pracujących na umowach śmieciowych, ale także pracodawców - mówił Duda. - Tych pracodawców, którzy przestrzegają prawa i dbają o prawa pracownicze. Bo ci pracodawcy są dzisiaj w Polsce dyskryminowani. Przegrywają przetargi z tymi, którzy zatrudniają ludzi na czarno i mają przez to niższe koszty pracy. To jest łamanie prawa i konstytucji! - grzmiał szef "S".

Doczekał się szybkiej reakcji na swoje słowa. - "Wielce Szanowny Panie Duda! (...) przedsiębiorcy mają głęboko w dupie, jaką Pan zechce ustanowić płacę minimalną oraz czy zlikwiduje Pan umowy cywilnoprawne" - napisał w liście otwartym Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, organizacji działającej od 2010 roku.

Zdaniem Kaźmierczaka to, że 15 proc. Polaków (w tym 30 proc.

wśród młodych) nie ma pracy, jest winą właśnie wysokich podatków nałożonych na pracodawców. Kaźmierczak pouczał już wcześniej Dudę, że praca w Polsce jest opodatkowana podobnie jak wódka - na poziomie 80 proc.

- Pracodawca do każdego tysiąca wypłaconego pracownikowi do ręki musi zapłacić rządowi w formie różnych podatków i składek prawie 800 zł! To jest główna przyczyna niskich płac w Polsce i bezrobocia - uważa Kaźmierczak.

Piotr Duda zgadza się z nim. Ale tylko w części. - Są w Polsce wysokie koszty pracy. Ale to nie wina pracowników, którzy chcą mieć ubezpieczenie, płatne urlopy, zwolnienia lekarskie itd. O wysokich kosztach pracy niech pracodawcy rozmawiają z premierem i ministrem finansów, nie z nami - odpowiada szef "S".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki