Ogromną popularność zyskał rolą Hansa Klossa w "Stawce większej niż życie". Z dnia na dzień stał się gwiazdą największego formatu w kraju nad Wisłą. "Ten wybitny aktor urodził się w najpiękniejszym dniu roku: 1 maja" - pisały o nim radzieckie gazety.
Mikulskiego jednak pochłaniało nie tylko aktorstwo i sława. Aktor był także członkiem znienawidzonej partii PZPR. Należał do niej do samego końca.
Wielu kolegów po fachu miało do niego żal, że gdy wprowadzono stan wojenny, on nie zbojkotował telewizji, tak jak uczyniło to wielu jego kolegów po fachu. Nie stanął po stronie internowanych aktorów. Uznano go za kolaboranta. Miał wrogów. Jednym z nich był Marian Opania (71 l.).
- Zagraliśmy razem w jednym z odcinków "Stawki większej niż życie". Potem nasze drogi jakby się rozeszły, bo on nie bojkotował w stanie wojennym. I tak to różnie bywało między nami... Ale po latach to jakby wróciło do normy - przyznał aktor w rozmowie z "Super Expressem".
Zdarzało się nawet, że podczas występów w teatrze Mikulski był wygwizdywany.
- Zakaszlano mnie na sztuce Jerzego Żurka "Sto rąk, sto sztyletów", natomiast wyklaskano na "Chamsinie" według Marka Hłaski - wspominał pan Stanisław w jednym z wywiadów.
Ale nie tylko polityczne poglądy Mikulskiego kłuły w oczy. Nie podobało się też to, że aktor czerpał profity ze swojej zażyłości z partyjnymi prominentami.
Aktor na początku lat 70. udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że na Marszałkowskiej ma tak małe mieszkanie, że nie mieszczą się w nim kolekcjonowane lampy. Za jakiś czas odebrał nietypowy telefon z polecenia ówczesnego ministra obrony narodowej Wojciecha Jaruzelskiego. Aktorowi zostało zaproponowane większe mieszkanie. Mikulski skorzystał z propozycji.
Zobacz też: Stanisław Mikulski nie żyje. Tak zapamiętamy aktora! DUŻO ZDJĘĆ
"I za pół roku dostaję zawiadomienie, że przydzielono mi mieszkanie. Adres: Chmielna. Natychmiast poszedłem zobaczyć. Blok właśnie powstawał. Nie wpuścili mnie, kazali przyjść wiosną. Więc pojawiłem się wiosną i zwiedzałem blok jeszcze w stanie surowym. Wchodzę pod numer, który ma być mój - patrzę, a tam wielkie mieszkanie. Tak to od kolekcji lamp, której początek dała jedna, przywieziona z Ziem Zachodnich, stałem się posiadaczem mieszkania, które ma siedemdziesiąt metrów kwadratowych" - czytamy w książce "Niechętnie o sobie".
Aktor nie miał z tego powodu wyrzutów sumienia. Tłumaczył, że z takich profitów korzystał nie tylko on.
Oprócz aktorskich przywilejów aktor piastował też polityczne urzędy. W roku 1988 przydzielono mu funkcję dyrektora Ośrodka Informacji i Kultury Polskiej w Moskwie. Trwało to tylko dwa lata, bo przyszedł 1989 rok i Polska odzyskała upragnioną wolność.
Stanisław Mikulski PRZEGRAŁ WALKĘ z rakiem. Umarł we śnie w otoczeniu najbliższych
"Po 1989 roku odwołano wszystkich dyrektorów ośrodków informacji i kultury polskiej. Jeszcze miałem nadzieję, że zostanę na stanowisku, bo dobrze dogaduję się z Rosjanami. Oni mnie chętnie widzieli wszędzie, zapraszali nawet na spotkania ze studentami" - czytamy w jego książce.
W 1990 roku Stanisław Mikulski przeszedł na emeryturę. Wielkiej roli już nie zagrał. Zmarł po ciężkiej chorobie w czwartek nad ranem. Przegrał walkę z rakiem.