Para z Krakowa jest małżeństwem od kilkunastu lat. Aby urozmaicić swoje życie erotyczne, postanowiła kręcić filmy porno z własnym udziałem. I to w miejscach publicznych, nawet w kościele. - Przyglądały się nam skrzydlate, różowe aniołki. Ja w różowej sukience. Byliśmy naprawdę cichutko - wyznała dziennikarzom Newsweeka kobieta. Kaja, z zawodu nauczycielka angielskiego, wyznaje również, że bardzo często w ich sypialni pojawiają się gadżety erotyczne. Filmy, które kręcą, zawierają wiele bardzo wulgarnych scen, jak choćby wkładanie do odbytu marchewki bądź zatyczki analnej. W rozmowie z tygodnikiem kobieta wyznaje również, że lubi czytać komentarze pod filmami, które razem z mężem umieszczają w sieci. - Ojej, ale dałaś czadu. Niezła zdzira z Ciebie - to tylko te łagodniejsze. Kaja wspomina również, jak razem ze swoim mężem wpadli na ten pomysł.
- Zima 2010. Za oknem siarczysty mróz, nosa nie wyściubisz, więc został nam tylko seks. Nasza ulubiona pozycja, na pieska, ale jakoś nie mogliśmy dojść. Co tu robić? I wtedy właśnie Maciek sięgnął po komórkę. Wstąpiła w nas dzika namiętność - wyznała kobieta. Potem zaczęli umieszczać na tajnej grupie na Facebook amatorskie porno, które nakręciła razem z mężem. - Trzeba się trochę nakombinować, zmieniać pozycje, zabawki, odważyć się na więcej, bo konkurencja duża - dodaje.
Z badań, które przeprowadził sekuolog dr Stanisław Dulko, wynika, że co trzecia para w Polsce nagrywa swój seks. - Nowym bodźcem stała się potrzeba konfrontacji z innymi kochankami. A co! Urządzimy sobie konkurs. Pokażemy innym, że potrafimy nakręcić nowe „Głębokie gardło”, lepsze może nawet od pierwowzoru - ocenia specjalista.
Czytaj: Gwiazda PORNO chciała poderwać znanego zawodnika! Dostała kosza! [ZDJĘCIA]
Zobacz: Pająk wszedł do łóżka gwiazdy porno. Finał był tragiczny [ZDJĘCIA]