Porwana Nikola z Polski żebrała dla Cyganów w Grecji

2013-10-23 20:40

Czy mała Maria znaleziona w obozie Romów w Grecji to Nikola Sieczka z Siedlec, która zniknęła w 2010 roku? Krystyna Kornacka (60 l.), babcia zaginionego dziecka, jest tego prawie pewna. - Obie dziewczynki są do siebie niezwykle podobne. Blondynki z niebieskimi oczami. Mają podobne nosy, rozstaw oczu, rysy twarzy. Boże! Obym mogła ją wziąć w ramiona - mówi wzruszona kobieta. Sprawą już zajęła się siedlecka policja i prokuratura.

Historia Marii stała się głośna przed tygodniem. Dziewczynkę znaleziono podczas kontroli w romskim obozowisku w miejscowości Farsala. Podejrzenia greckich policjantów wzbudziła około 4-letnia dziewczynka. Jej jasna karnacja i niebieskie oczy nie pasowały do tego miejsca.

Patrz: Kolejne dziecko odebrane Romom. Tym razem w Irlandii!


I chociaż kobieta i mężczyzna, z którymi mieszkała Maria, uparcie twierdzili, że są jej rodzicami, funkcjonariusze zlecili wykonanie testów DNA. Badanie jednoznacznie wykazało brak pokrewieństwa. Wtedy Romowie zaczęli się mętnie tłumaczyć.

Mówili, że znaleźli ją, gdy była jeszcze niemowlakiem. Według ich sąsiada dziewczynkę przynieśli do obozu nieznani ludzie i chodzili od drzwi do drzwi, oferując sprzedaż dziecka. Hristos Salis (39 l.) i Eleftheria Dimopoulou (40 l.) zapłacili równowartość około 4 tys. zł i kupili blondynkę. Ta kwota miała im się potem wielokrotnie zwrócić, gdy Marię wykorzystywali do żebrania na ulicy.

Na razie Romowie zostali oskarżeni o porwanie dziecka i aresztowani. Grecka policja zwróciła się do Interpolu o pomoc w identyfikacji Marii. Zdaniem śledczych, dziewczynkę uprowadzono lub padła ona ofiarą handlu ludźmi. - Jej cechy sugerują, że może pochodzić z Europy Północnej lub Wschodniej - powiedział Panayiotis Tzavaras, szef policji w Farsali.

Przeczytaj: Dziewczynka z romskiego obozu to Nikola z Siedlec?

Jeden z ważniejszych tropów prowadzi do Polski. Tu w rejestrze Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych Itaka ciągle widnieje Nikola Sieczka z Siedlec. O pomoc w jej odnalezieniu "Super Express" apelował przed trzema laty.

25 października 2010 roku Norbert S. (33 l.) porwał z domu swojej konkubiny Małgorzaty B. (30 l.) 6-miesięczną córeczkę. Został zatrzymany przez policję, ale dziecka przy nim nie było. Tłumaczył, że owszem, zabrał dziewczynkę, ale zaraz potem oddał ją matce i to ona powinna wiedzieć, gdzie jest dziecko.

Kobieta z kolei twierdziła, że porywacz nigdy nie oddał jej maleństwa. Dziewczynki szukały setki mundurowych, śmigłowiec z kamerą termowizyjną. Korzystano z pomocy jasnowidza. Bez efektów.

Zobacz: Jasnowłosa Maria z obozu romskiego w Grecji trafiła do bazy Itaki. Co o niej wiemy?

- Dostaliśmy informację z Itaki, że dziewczynka z obozu Romów w Grecji jest podobna do porwanej Nikoli - mówi Edyta Barycka z siedleckiej policji. - Staramy się potwierdzić, czy faktycznie Maria to Nikola. Na pewno pomocne w tym będą badania DNA - dodaje.

Krystyna Kornacka przytula do serca zdjęcie znalezionej u Romów dziewczynki. - Ciągle myślę o naszej Nikoli. Oglądam jej zdjęcia w albumie i modlę się, żeby została odnaleziona. Teraz mam wreszcie nadzieję, że wróci do nas - mówi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki