Potłuczoną butelką pociął dwie dziewczyny [ZDJĘCIA]

2017-05-25 4:00

Zgroza na ulicy w Katowicach! Dwie dziewczyny zostały zaatakowane przez podpitego mężczyznę. Rozbił butelkę z piwem i okaleczył ich twarze. Przez półtora miesiąca policja nie potrafiła znaleźć sprawcy. Pokrzywdzone same rozpoczęły śledztwo, publikując wizerunek napastnika w mediach społecznościowych. Dopiero wtedy śledczy wzięli się do roboty i zidentyfikowali bandytę.

Anna J. (24 l.) ma dużą bliznę na podbródku, Elwira C. (18 l.) - długą szramę na policzku. Dziewczyny zostały okaleczone i oszpecone w centrum Katowic. Była noc z 31 marca na 1 kwietnia. W towarzystwie dwóch znajomych wracały do rodzinnego Sosnowca. Wtedy zostały zaczepione na ul. Piotra Skargi przez trzech mężczyzn. - Ten w szarej kurtce trzymał w rękach kebab i piwo. Zaczął się dostawiać do koleżanki. Powiedział: "Ty pójdziesz ze mną". Znajomi nas bronili. Doszło do awantury. Nagle on rozbił butelkę. Poranił nas - opisuje Anna.

Napastnik i jego kompani uciekli. Dziewczyny trafiły do szpitala. Niewiele brakło, by Elwira straciła oko. Annie bandzior mógł przeciąć tętnicę szyjną.

Sprawa od razu trafiła do katowickiej policji, jednak minął ponad miesiąc, a funkcjonariuszom nie udawało się dopaść bandziora z "tulipanem". Wtedy pokrzywdzone same rozpoczęły śledztwo. Zdobyły nagranie monitoringu z baru z kebabami w pobliżu miejsca napadu, na którym widać napastnika. Opublikowały je w internecie. Sprawa stała się głośna w mediach. Dopiero ten rozgłos sprawił, że policja przyspieszyła działania, a nadzór nad śledztwem przejęła Prokuratura Okręgowa w Katowicach.

Szybko okazało się, że sprawca wcale nie był trudny do namierzenia. Wczoraj został zatrzymany. - W poniedziałek zgłosił się świadek, który przekazał nam nagranie mające pokazywać domniemanego sprawcę. Na tej podstawie został wytypowany podejrzewany. Okazało się, że znajduje się w areszcie tymczasowym, gdzie trafił 5 maja pod zarzutem dokonania kradzieży z włamaniem - informuje Agnieszka Wichary ze śląskiej policji.

To Sebastian K. z Siemianowic Śląskich. Z aresztu śledczego policjanci przewieźli go na komendę w Katowicach. Tam został okazany Annie i Elwirze. Rozpoznały w nim swojego oprawcę.

ZOBACZ: Lublin: Zawaliła się część kamienicy. Jedna osoba poszkodowana

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki