Powtórki egzaminu domaga się część uczniów, którzy nie mogli rozwiązać ostatniego, najwyżej punktowanego zadania testu, bo w szkole nie przerobili odpowiednich lektur.
"Taka sytuacja mogła mieć miejsce" - mówi Beata Owczarek wicedyrektor gimnazjum i polonistka. Jak tłumaczy, nauczyciel ma dużą swobodę w dobieraniu lektur z minimum programowego.
"Egzamin gimnazjlany z założenia ma sprawdzać umiejętności ucznia. Tymczasem w tym roku nastąpiła nagła zmiana filozofii. Stąd to nieporozumienie" - dodaje Beata Owczarek.
Minister edukacji w ciągu dwóch dni ma wydać decyzję, co dalej z zakwestionowanym egzaminem gimnazjalnym. Na razie kuratorzy sprawdzają, w ilu szkołach nauczyciele nie omówili lektur wymaganych na tegorocznym teście.