Premier chce euro już w 2012

2008-10-29 5:00

Donald Tusk (51 l.) chce, byśmy już w 2012 roku weszli do strefy euro. Lechowi Kaczyńskiemu (59 l.) termin nie do końca odpowiada, ale jest otwarty na rozmowy. A to już coś! Takie są efekty wczorajszych obrad Rady Gabinetowej, czyli rządu obradującego pod przywództwem prezydenta.

Jednak początek obrad nie zapowiadał się bajkowo. Ministrowie Donalda Tuska nie chcieli zgodzić się, by w obradach Rady wzięli udział szef NBP Sławomir Skrzypek (45 l.) oraz ministrowie i eksperci Lecha Kaczyńskiego. Dopiero po męskiej rozmowie szefa rządu z prezydentem wszystkie wątpliwości zostały wyjaśnione. I Skrzypek ostatecznie zasiadł przy stole. Donald Tusk przywiózł do pałacu przyjęty wczoraj przed południem harmonogram rządu, zgodnie z którym Polska ma wejść do strefy euro do końca 2011 r. W czasie spotkania minister finansów Jacek Rostowski (57 l.) przekonywał Lecha Kaczyńskiego, że obecność w strefie euro jest dla Polski bardziej bezpieczna. Prezydent aż takim optymistą nie jest. - Dla mnie to jest sprawa dyskusyjna. Pan minister Rostowski ma argumenty i my te argumenty będziemy rozpatrywać - tłumaczył Kaczyński. Nie omieszkał dodać, że atmosfera na sali była bardzo dobra. Także premier starał się jak mógł i w geście sympatii nalewał prezydentowi kawę!

Zdaniem ekspertów przyjęcie wspólnej waluty do 2012 roku jest realne. - Polska przyjmie model słowacki. Zgodnie z nim w przyszłym roku musimy przeprowadzić odpowiednie zmiany w konstytucji i ustalić kurs wymiany złotówki na wspólną europejską walutę. Następnie będziemy musieli sprostać ekonomicznym wymaganiom UE - mówi. Jego zdaniem, wprowadzenie euro nie wpłynie znacząco na sytuację przeciętnego obywatela. - Będzie to zwykła wymiana pieniędzy. Mogą się co prawda pojawić nieznaczne wahania cen usług czy produktów, ale planuje się przyjęcie rozwiązań, które temu zapobiegną - tłumaczy Stanisław Gomułka (68 l.), ekonomista i były wiceminister finansów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki