Jarosław Kaczyński ukarze Mariusza Kamińskiego za małżeństwo z jego "aniołkiem"?

2014-07-25 15:00

Jak ustalił "Super Express", poseł PiS Mariusz Antoni Kamiński ma niewielkie szanse na start w przyszłorocznych wyborach do Sejmu ze swojego białostockiego okręgu. Wszystko przez rozwód ze swoją żoną i ożenek z piękną blogerką modową i byłym aniołkiem prezesa PiS Iloną Klejnowską.

Decyzję w tej sprawie miał podjąć osobiście prezes PiS Jarosław Kaczyński. Co go tak rozwścieczyło?

Jest 2012 r.  Mariusz Antoni Kamiński, po 12  latach małżeństwa składa w sądzie pozew rozwodowy. Już wtedy plotkuje się, że z powodu romansu z Iloną Klejnowską. Klejnowska to była pracownica klubu parlamentarnego PiS, o której mówiono "aniołek prezesa Jarosława Kaczyńskiego". Kiedy informacje o ich związku zaczynają krążyć na mieście, oboje gwałtownie zaprzeczają. Docierają one jednak do prezesa PiS. W osobistej i emocjonalnej rozmowie poseł Kamiński zapewnia szefa partii, że to tylko plotki. I gwarantuje, że rozwód przebiegnie w spokojnej i normalnej atmosferze. Deklaruje też, że od strony materialnej zapewni byt swojej byłej żonie i dwóm córkom.

Defintywny koniec małżeństwa Kamińskiego następuje w kwietniu 2013 r.  Rok później poseł ma już drugą żonę. Jest nią, nie kto inny jak Ilona Klejnowska, która obecnie prowadzi swojego modowego bloga.

Zobacz też: Porzucona ŻONA posła Mariusza Kamińskiego PiS zdradza Super Expressowi: Zostałam z długami i małymi dziećmi!

I pewnie wszystko byłoby w porządku, gdyby nie wyznanie na łamach "Super Express" byłej żony polityka.

- Dom jest obciążony hipoteką, a raty wynoszą 1600 zł miesięcznie. Poza tym Mariusz zadłużył nasze wspólne karty kredytowe, nie spłacał ich, a ja trafiłam na czarną listę dłużników - mówiła wzburzona Anna Kamińska. Ograniczyła mu też prawa rodzicielskie.

Tego dla prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego było za wiele. Wściekł się na posła Kamińskiego. - Co innego obiecywał mu przy okazji rozwodu, a co innego zrobił - mówi nasz informator z PiS. Prezes postanowił więc ukarać polityka.

- Nie będzie dla niego miejsca na listach wyborczych. Może zapomnieć o kandydowaniu ze swojego okręgu - dodaje inny polityk PiS.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki