Prezes ZUS Zbigniew Derdziuk wyliczył sobie 7400 złotych emerytury

2014-05-27 4:00

Ludzie, którym wypłaca emerytury, przeważnie dostają głodowe świadczenia. Ale sobie nie pożałuje... Prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Zbigniew Derdziuk (52 l.) będzie miał wyjątkowo pogodną jesień życia. Jak sam wyliczył, jego emerytura wyniesie aż 7400 zł.

Zbigniew Derdziuk na emeryturę przejdzie najwcześniej za 15 lat. Ale już teraz wie, że stać go będzie wtedy na zagraniczne wycieczki. A przede wszystkim nie będzie musiał stawać przed dylematem wielu polskich emerytów: kupić jedzenie czy leki. Tysiące seniorów dostają bowiem tak niskie świadczenia, że nie starcza im na podstawowe potrzeby.

Ale nie prezes ZUS. Jak wynika w jego prognozy emerytury, będzie dostawał świadczenie w wysokości... 7400 zł. - Kwota wynika z tego, ile składek zapłaciłem. Oczywiście, to tylko symulacja, oparta na przewidywaniu, że w przyszłości będę zarabiał tyle, ile teraz - mówi Derdziuk w wywiadzie dla tygodnika "Wprost".

Patrz też: Zbigniew Derdziuk chce ZABRAĆ pieniądze emerytom!

Zapomina najwyraźniej, że składki za niego płacą wszyscy Polacy, ponieważ to oni zrzucają się na jego comiesięczną pensję. I to nie byle jaką. Wynagrodzenie prezesa Zakładu, który odpowiada za nasze emerytury, sięga w tej chwili ok. 20 tys. zł, a do tego dochodzi ok. 10 tys. zł za zasiadanie w radzie nadzorczej PZU.

Emerytura Derdziuka może być jednak... jeszcze wyższa. Gdyby zdecydował się pracować choć trochę dłużej, do 69. roku życia - to wzrosłaby ona aż o 21 proc. Do 9300 zł!

"Sobie bogactwo, a nam ochłapy"

Jadwiga (74 l.) i Romuald (78 l.) Karpowiczowie z podbiałostockiej miejscowości Karakule przeżyli w małżeństwie 51 lat. Mówią, że dopóki oboje żyją i na utrzymanie mają dwie emerytury, jeszcze da się wytrzymać. Ale gdy zabraknie jednego z nich - życie stanie się udręką. Pani Jadwiga pracowała w zakładach odzieżowych jako krawcowa - dziś ma niespełna 1000 zł emerytury na rękę. Jej mąż po 45 latach niebezpiecznej pracy elektryka dostaje 1700 zł świadczenia.

Kiedy dowiedzieli się o wysokości przyszłej emerytury prezesa ZUS, oboje chwycili się za głowy. - Nie znam nikogo, kto miałby choć połowę tej kwoty - z niedowierzaniem kręci głową pan Romuald. - Mnie to już przykro słuchać o takich rzeczach. Politycy i urzędnicy myślą tylko o sobie - złości się pani Jadwiga.

Wiadomości se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki