Przez judasza straciłem oko

2017-03-23 3:00

Ten dramat rozegrał się błyskawicznie. Pan Robert Strzemieczny (26 l.) z Będzina (woj. śląskie) wyglądał przez judasza, żeby sprawdzić, co robi na klatce jego rozwścieczony sąsiad Łukasz Ż. (35 l.). A ten akurat przystawił do wizjera lufę wiatrówki i pociągnął za spust! Śrut przebił szkło i pozbawił pana Roberta oka.

Obaj panowie mieszkają na jednej klatce bloku. Kumplowali się i czasami nawet popijali razem. Teraz przyczyną tragedii także był alkohol, ściślej - piwo. Poszkodowany spotkał nad ranem na ulicy swojego sąsiada Łukasza Ż.Szybko ustalili, że chętnie się razem napiją. Łukasz Ż. wysłał Roberta do sklepu, wręczając mu pięć złotych, ten miał wrócić do mieszkania swego przyszłego kata z dwiema butelkami piwa.

Niestety, pan Robert piwo kupił, ale zamiast pójść do Łukasza Ż., poszedł do siebie. - Spotkałem innych kolegów, których postanowiłem ugościć - opowiada.

Tymczasem Łukasz Ż. się zniecierpliwił. W końcu przyszedł pod drzwi pana Roberta i zaczął się do nich dobijać. Jednak sąsiad nie zamierzał otworzyć. To jeszcze bardziej wzburzyło spragnionego Łukasza. Szybko pomknął znowu do swego mieszkania i wrócił z wiatrówką. Niewiele się namyślając, wycelował lufę wiatrówki w judasza i pociągnął za spust.

- Akurat wyglądałem przez wizjer - wspomina koszmarne chwilę 26-latek.

Jego krzyk bólu przeraził wszystkich mieszkańców. Śrut przebił judasza i wszedł w oko. Pan Robert przeszedł operację w szpitalu, ale oka nie udało się uratować.

Łukasz Ż. został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 10 lat więzienia. Nie potrafił wytłumaczyć racjonalnie, dlaczego strzelił z wiatrówki w kierunku wizjera.

ZOBACZ: 3-letnia Amelka postrzeliła swojego kuzyna 2-letniego Sebastianka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki