Rodzice dziękują premierowi. Rząd zamyka sklepy z dopalaczami

2010-10-05 12:00

W całym kraju są już pierwsze efekty wojny z dopalaczami. Rząd Donalda Tuska (53 l.) za jednym zamachem zamknął prawie tysiąc sklepów ze śmiertelnie niebezpiecznymi legalnymi narkotykami. Jest to dopiero początek walki.

Jak przyznaje w rozmowie z nami rzecznik rządu Paweł Graś, to tylko doraźne działania. Nasza prowokacja czytaj tutaj >>> udowadnia też, że dalej można w Polsce kupić dopalacze. Cieszy jednak, że rząd coś wreszcie w tej sprawie robi. Rozmawialiśmy wczoraj z rodzicami w całym kraju. Nie kryją zadowolenia, że w Polsce walczy się z truciznami, które mogły kupować ich dzieci.

Przeczytaj koniecznie: Donald Tusk: Nie będzie litości dla handlarzy śmiercią!

Edyta Breszko (36 l.) z Gdyni:
- Sklepy z dopalaczami trzeba zamknąć, a ich właścicieli wsadzić do więzienia, bo dorobili się fortun na krzywdzie.

Małgorzata Frankowska (38 l.) z Łap:
- Dopalacze już dawno powinny zostać zakazane, ale lepiej późno niż wcale.

Mariola Hajduczuk (41 l.) z Białegostoku:
- Dzieci nie są zbyt rozsądne i dopalacze powinny całkowicie zniknąć z rynku.

Alicja Jankowska (52 l.) z Łap:
- Podejrzewam jednak, że dopalacze i tak będą dostępne. Na szczęście udało mi się przed tym uchronić moje dzieci.

Marek Rozpęk (41 l.) z Wrocławia:
- Pozwolono na to, żeby młodzież się truła. Powinni już dawno zrobić porządek z dopalaczami.

Grażyna Kołakowska (46 l.) z Łap:
- Popieram zamykanie sklepów z dopalaczami, ale moje dzieci mówią, że i tak bez trudu można je kupić.

Marcin Laskowski (39 l.) z Białegostoku:
- Bardzo dobrze, że zamknięto te sklepy. Wierzę, że moi synowie nigdy tego nie spróbują.

Anna Luczewska (46 l.) z Białegostoku:
- To dopiero początek wojny, ale mam nadzieję, że rządowi uda się ją wygrać.

Barbara Sobańska (58 l.) z Wrocławia:
- Dopalacze doprowadzają do śmierci. Jak rząd mógł dopuścić do tego, że można było coś takiego sprzedawać?

Gerard Niewiadomski (33 l.) z Krakowa:
- Moja mała córka byłaby narażona na to zagrożenie. Świetnie, że rząd w końcu stanowczo się wziął za tę sprawę.

Ewa Pankowska (49 l.), z Gdańska:
- Musimy dbać o nasze dzieci i chronić je przed narkotykami i innymi środkami, które mogą zagrażać ich życiu.

Justyna Picewicz (29 l.) z Białegostoku:
- Cieszę się, że rząd wreszcie znalazł sposób na zamykanie tych okropnych sklepów! Brawo!

Grażyna Radłowska (51 l.) Wężerów (Małopolska):
- Mam wnuka i muszę myśleć o jego przyszłości. Cieszę się, że to zagrożenie jest tłamszone w zarodku.

Piotr Spyra (43 l.) z Gdańska:
- Nie może być takiej sytuacji, żeby środki zagrażające życiu były ogólnodostępne.

Katarzyna Tomasik-Antos (38 l.) z Krakowa:
- Dobrze, że rząd wydał wojnę dopalaczom. Mam pewność, że moje dzieci nie będą mieć pokusy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki