Zwyrodnialec jeździł autem po psie

i

Autor: Facebook, reprodukcja Tomasz Golla Zwyrodnialec jeździł autem po psie

Rodzina brutalnego mordercy psa z Sycowa wydała oświadczenie. Ważne słowa

2019-06-05 9:23

Całą Polską wstrząsnęła w niedzielę historia Rafała B. z Sycowa, który z pełną premedytacją zamordował psa. Co więcej, swoje bestialskie czyny sam rejestrował na telefonie, po czym opublikował nagranie w sieci. Zwyrodnialca szybko ujęto i za zabójstwo zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem grozi mu teraz kara do 5 lat pozbawienia wolności i 100 tys. złotych grzywny. Rodzina mężczyzny postanowiła w tej sprawie wydać specjalne oświadczenie, które opublikowała na lokalnym portalu.

Przypomnijmy: do tej niewyobrażalnej sytuacji doszło pod Sycowem (woj. dolnośląskie). Rafał B. najpierw specjalnie potrącił psa idącego drogą, a następnie z zimną krwią przejechał busem leżące na jezdni, ranne zwierzę. Co więcej, zrobił to kilka razy: najpierw parę razy po jego tułowiu a później po głowie! Nie powstrzymało go nawet przerażające skomlenie niewinnego zwierzęcia. Psychol w chory i wulgarny sposób komentował swoje czyny po czym, zadowolony z siebie, spokojnie odjechał dalej. Skąd znamy takie szczegóły? Ponieważ ten bydlak wszystko nagrał, a film wrzucił do internetu, żeby się pochwalić znajomym. To wywołało prawdziwą burzę i zmotywowało policjantów do ujęcia mężczyzny.

We wtorek Joanna Podwin z Biura Rzecznika Prasowego Sądu Okręgowego we Wrocławiu poinformowała, że Sąd Rejonowy w Oleśnicy zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na czas 3 miesięcy w stosunku do Rafała B. podejrzanego o zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem. Wcześniej, w poniedziałek z pracy zwolnił go jego pracodawca.

Tymczasem na lokalnej stronie sycow.naszemiasto.pl pojawiło się oświadczenie rodziny Rafała B. Jak napisali, są "głęboko poruszeni jego zachowaniem". Jak czytamy: - Informacja o brutalnym pozbawieniu życia zwierzęcia nami wstrząsnęła i przyjęliśmy ją z niedowierzaniem. Jest nam niezmiernie przykro, że drastyczne obrazy i śmierć czworonoga dotknęły tak wiele osób. Podkreślili przy tym jednak, że nie mają wpływu "na działania dorosłego człowieka", po czym dodali, że "w żaden sposób nie utożsamiamy się z zaistniałymi, zasługującymi na potępienie, okolicznościami".

Rodzina Rafała B. przyznała, że od momentu ujawnienia tego barbarzyńskiego zdarzenia są oni obiektem ataków, agresji, a nawet gróźb, które powodują, że obawiają się o swoje życie i zdrowie. Na koniec dodali ważny komunikat: - Prosimy o uszanowanie naszej prywatności i zrozumienie, że nie ponosimy winy za działania członka naszej rodziny. Naganność jego zachowania z pewnością spotka się z konsekwencjami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki