"ROSJA nie jest wszechmocna". ZOBACZ, co Jarosław Kaczyński MYŚLI o WOJNIE

2012-11-14 10:34

Mimo wielu niepochlebnych słów pod adresem rosyjskich władz i ostrej krytyki prowadzonego w Moskwie śledztwa po katastrofie smoleńskiej, Jarosław Kaczyński studzi emocje tych, którzy sugerują, że próbuje on wywołać wojnę z Rosją. - – Nie wybieramy pomiędzy wojną i pokojem, ale pomiędzy zrobieniem wszystkiego, co się da, by wyjaśnić tę tragedię, a zaakceptowaniem ohydnego kłamstwa – mówi lider PiS w wywiadzie dla "Uważam Rze".

Brat zmarłego w katastrofie prezydenta wielokrotnie bezskutecznie apelował do rządzących, żeby sprawą Smoleńska zajęły się międzynarodowe instytucje. Kolejny raz powtarza propocyzję, by Polska poprosiła o pomoc NATO i Stany Zjednoczone. Sugeruje, że pod ich nadzorem mogłyby odbyć się sekcje zwłok ofiar katastrofy tupolewa. -  Ktoś powie, że to rozsierdzi Rosję, i że nasz rząd nie chce tak stawiać sprawy, na ostrzu noża. – W jaki sposób, to miałoby przybliżać jakąś wojnę? – pyta Kaczyński.

Pytany o to, co byłoby, gdyby taka międzynarodowa komisja znalazła dowody na ewentualny zamach, stanowczo stwierdza: nie ma mowy o żadnej wojnie. - To wtedy też odwołujemy się do międzynarodowych struktur, do opinii publicznej – tłumaczy prezes PiS. Dalej zapewnia, że polskie władze nie mają powodu, żeby bać się Moskwy. - Rosja nie jest wszechmocna. Ten poziom lęku przed reakcją rosyjską naprawdę nie jest uzasadniony, to jest odwoływanie się do świata, który już dawno nie istnieje – uważa Kaczyński.

CZYTAJ WIĘCEJ: Jarosław KACZYŃSKI: Zamach w Smoleńsku BYŁ na 99 procent

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki