Ryszard C. najpierw chciał zabić Leszka Millera. Wszystko mu jedno, bo jest chory na raka?

2010-10-21 13:28

Ryszard C. planował zabić "jakiegokolwiek polityka". Pierwszym celem mężczyzny miał być Leszek Miller, a nie Jarosław Kaczyński - wynika z zeznań 62-latka. Okazuje się, że częstochowianin może być ciężko chory na raka i zostały mu zaledwie miesiące życia. Podczas przesłuchania nie chciał jednak przyznać się lekarce, na co choruje.

Do nowych zeznań Ryszarda C. dotarła "Gazeta Wyborcza". Mężczyzna przyznał się już do zabójstwa działacza PiS Marka Rosiaka i próby zabicia Pawła Kowalskiego. Zamach miał planować od roku. Dodał, że początkowo chciał go dokonać w Warszawie. Jak pisaliśmy, mężczyzna tuż po zatrzymaniu miał żądać od policjantów zorganizowania konferencji prasowej. Chciał na niej przedstawić dziennikarzom motywy swojego działania.

Przeczytaj koniecznie: Ryszard C. morderca z Łodzi: Gdy zabijałem wiedziałem, co robię

Politycy PiS, między innymi Adam Lipiński, potwierdzili, że pracownicy głównej siedziby Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie rozpoznali w Ryszardzie C. człowieka, który kiedyś był w biurze partii i "awanturował się". To potwierdzałoby jego zeznanie o próbach dotarcia do Jarosława Kaczyńskiego.

"Wyborcza" opisała ostatnie dni Ryszarda C. przed zamachem. Do Łodzi częstochowianin przyjechał w ubiegłą środę, sześć dni przed atakiem na siedzibę PiS. Mieszkał w dwóch hotelach, jeździł wynajętym samochodem. Okazało się też, że C. ma podwójne, polsko-kanadyjskie nazwisko.

Podczas przesłuchania nie chciał odpowiedzieć lekarce na pytanie o choroby. Wcześniej miał jednak powiedzieć policjantom, że jest ciężko chory na raka, zostało mu siedem miesięcy życia i chciał "uporządkować pewne sprawy". Czy mówił prawdę, wykażą szczegółowe badania. Możliwe jednak, że z powodu choroby było mu już wszystko jedno - dlatego nie obawiał się potępienia i wysokiej kary za zabójstwo.

Patrz też: Kaczyński, Palikot, Rydzyk, Tusk - Oni są winni tragedii w Łodzi

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki