Rząd wprowadza reformy mały mi kroczkami

2008-11-15 3:00

Rok rządu Donalda Tuska

- Jak pani ocenia rok pracy gabinetu Donalda Tuska?

- Ważąc jego sukcesy i porażki, oceniam go raczej pozytywnie. W porównaniu do innych rządów z ostatnich kilkunastu lat ten ma ciągle jeszcze wysokie notowania. Dotychczas podobnie oceniany był tylko gabinet Kazimierza Marcinkiewicza.

- Jednak popularność koalicji PO-PSL spada...

- Rzeczywiście spadek akceptacji jest duży. Przejmując władzę, rząd ten złożył długą listę obietnic. Ale nie przedstawił priorytetów. W związku z tym przyglądamy się teraz tej liście i odhaczamy - jak na liście zakupów - co zostało zrobione, a co nie. Proszę zwrócić uwagę, że żaden rząd nie był tak często oceniany i rozliczany. Robią to zarówno jego zwolennicy - bo chcą go zmobilizować - jak i przeciwnicy, którym zależy na tym, żeby pokazać, że ten rząd nic nie zrobił.

- A zrobił?

- Ten rząd miał długi rozbieg i w zestawieniu z obietnicami wydaje się, że bardzo niewiele zrobił.

- To znaczy?

- Na starcie ta ekipa nie była przygotowana do rządzenia. Co prawda, wygrała w wyniku przyspieszonych wyborów, ale mam wrażenie, że w to zwycięstwo jakby nie wierzyła i nie przygotowała się do niego. Nie było projektów ustaw i nie współpracowano z instytutami, które mogłyby w tym pomóc. Rządzenie zaskoczyło Platformę. Konkretne rozwiązania zaczęto przygotowywać dopiero w trakcie rządzenia. Stąd, po roku, trzeba stwierdzić, że większość spraw jest dopiero w toku; tzn. z naszej listy zakupów wiele rzeczy nie jest zrealizowane. Znaczący napływ projektów ustaw miał miejsce dopiero w październiku i nie wiem, jaki będzie ich dalszy los.

- Trzeba przyznać, że Polacy są wyrozumiali...

- Elektorat Platformy trwa przy swoim rządzie, choć znajduje się wśród niego duża grupa osób (ok. 40 proc., CBOS), które sądzą, że rząd Donalda Tuska rządzi gorzej, niż się spodziewali. Do rządu rozczarował się też elektorat PSL oraz lewicy. Oczywiście zwolennicy PiS pozostali przy swojej krytycznej ocenie.

- Czyli rząd nie sprzeniewierzył się pokładanym w nim nadziejom?

- Blisko połowa społeczeństwa sądzi, że uchyla się od rozwiązania najważniejszych spraw. Ale rząd deklarował, że będzie wprowadzał reformy powoli, małymi kroczkami, łagodnie. Tak też robi. Wyciągnął wnioski z tego, co się stało z rządem Buzka, który forsował tempo reform. Jego zaplecze polityczne rozpadło się, a wraz z nim partia. Premier działa powoli, jest ponadto hamowany przez koalicjanta - PSL.

- Jak pani ocenia premiera?

- Premier jest bardzo komunikatywny, ma dobry kontakt z ludźmi. Ponadto uczy się, zmienia. A to jest bardzo ważne.

- Właśnie taki szef rządu jest potrzebny Polakom?

- Donald Tusk reaguje na sygnały, poprawia niedociągnięcia, jest aktywny. To go różni od Jarosława Kaczyńskiego, który agresywnie reagował na wszystkie uwagi. Myślę, że reakcja Tuska na błędy dobrze rokuje premierowi.

- Jak scharakteryzować prezentowany przez premiera styl kierowania państwem?

- Styl jest nowoczesny i sympatyczny, ale nie skrywa się za nim głęboka koncepcja polityczna. Wiele działań jest chaotycznych.

- Który z ministrów najlepiej sobie radzi z wykonywaniem obowiązków?

- Powszechnie dobrze oceniany jest Radosław Sikorski, ponieważ nie tylko reprezentuje państwo, ale ma też wyrazistą wizję polityki zagranicznej, którą też umiejętnie realizuje. Polska odgrywa coraz większą rolę w Europie. Ale w tym względzie wiele zasług ma również prezydent.

- Konflikt kompetencyjny nie osłabia pozycji naszego kraju?

- Nie jest on obecnie na tyle poważny, żeby był odbierany na zewnątrz jako degradujący Polskę. Mamy do czynienia z aktywnością rządu w Unii Europejskiej i z aktywnością prezydenta w kontaktach dwustronnych. Myślę, że ten podział powinien zostać zachowany.

- Co rządowi wychodzi najsłabiej?

- Budowa autostrad i infrastruktury. Społeczeństwo negatywnie ocenia również reformę szkolnictwa i zdrowia. Są niekonsekwentne.

- Czy jest coś, co zaskakuje w społecznym odbiorze gabinetu premiera Tuska?

- Jest to rząd liberałów, a najgłośniej mówi się o jego reformach społecznych, emerytalnej i zdrowia. Głośniej niż o propozycjach dotyczących finansów państwa.

Lena Kolarska-Bobińska

Profesor socjologii, dyrektor Instytutu Spraw Publicznych, b. dyr. Centrum Badania Opinii Społecznej. Ma 61 lat

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki