- Gdy podpisywaliśmy umowę, byliśmy zapewniani przez właściciela obiektu, że ma wszystkie dokumenty dopuszczające budynek do działalności oświatowej - mówi Marta Kondracka, prezes spółki EGZA, która zarządza nieruchomościami szkoły. - Kiedy okazało się, że takich pozwoleń nie ma, a sam budynek może zagrażać bezpieczeństwu ludzi, chcieliśmy odstąpić od umowy.
Sprawa trafiła do sądu. Biegły stwierdził, że nie ma przeszkód, by szkoła tam działała. Na tej podstawie sąd zdecydował, że Cosinus musi za budynek płacić (880 tys. zł rocznie !), mimo że go nie użytkuje. Dziś wiadomo już, że biegły mógł przed sądem kłamać - prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie. Cosinus odwołał się do sądu apelacyjnego. Miał w ręku opinie wielu specjalistów, m.in. straży i sanepidu, że obiekt nie nadaje się do użytkowania. Jednak w apelacji też zapadł niekorzystny dla szkoły wyrok. Tam przewodniczącym składu sędziowskiego był Jacek Gołaczyński (49 l.). Właściciela budynku reprezentował zaś mecenas Wojciech Dubis (48 l.). Sędzia i mecenas doskonale się znają - pracują w jednym pokoju na wydziale prawa Uniwersytetu Wrocławskiego.
Przedstawiciele Cosinusa chcą wystąpić o unieważnienie wyroku, składają też wnioski do prokuratury o ściganie właściciela budynku.