Dębnica Kaszubska: Sąsiad chciał ZGWAŁCIĆ moją NIEPEŁNOSPRAWNĄ córcię

2011-05-14 9:00

Józef K. (62 l.) z Dębnicy Kaszubskiej (woj. pomorskie) próbował pohańbić niepełnosprawną Kasię (21 l.) na oczach jej mamy. Kobiecie udało się na szczęście powstrzymać zwyrodnialca. Teraz czeka go sąd.

Janina Paluch (61 l.) samotnie wychowuje córkę. Mieszkają w małym domku z ogródkiem. Żyją skromnie. Kasia choruje od urodzenia na dziecięce porażenie mózgowe. Nie potrafi samodzielnie się poruszać, ma kłopoty z mówieniem. Oprócz mamy, która jest przy niej cały czas, przyjaciółmi dziewczyny jest gromadka psów, które Kasia przygarnęła z ulicy.

Przeczytaj koniecznie: Dziewczyny oskarżają Wacława Z.: zgwałcił nas i jest wolny!

Podstępem wszedł do ogródka

Było słoneczne popołudnie. Kasia siedziała na podwórku z mamą i bawiła się z pieskami. Nagle do ich płotu podszedł Józef K., sąsiad, który mieszka kilka domów dalej. - Czy mogłaby mi pani dać szklankę wody. Słabo mi się zrobiło - spytał podstępnie mężczyzna mamę Kasi. Kobieta wpuściła go do ogródka i osłupiała, gdy natychmiast ruszył do jej córki.

Zaatakował jak głodne zwierzę

- Rzucił się jak bestia na Kasię. Krzyknął, że mu stoi. Zaczął zdzierać z niej bluzkę. Macał po piersiach, udach i kroczu. Moje dziecko nie potrafi się bronić, bo jest chore. Tylko przeraźliwie krzyczało - opowiada pani Janina. - Rzuciłam się jej na ratunek i powaliłam tego zboczeńca na ziemię. Gdy leżał, zobaczyłam, że idzie sąsiadka, wszystko widzi i przypilnuje Józefa K. Pobiegłam więc do domu zadzwonić na policję - wspomina kobieta.

Patrz też: Siemiatycze: Wojciech P. ZGWAŁCIŁ ZWŁOKI swojej żony

Zboczeniec nie miał zamiaru ustąpić

Kiedy pani Janina szukała telefonu, sąsiad drugi raz dopadł Kasię. - Gdy wybiegłam z domu, to wpychał jej język w usta i ugniatał piersi. Odepchnęłam go i uciekł - tłumaczy mama dziewczyny. Zboczeniec szybko wpadł w ręce policji.

- Ja nic złego nie zrobiłem. Jestem porządnym obywatelem - przekonywał Józef K. Prokurator zażądał dla niego trzech miesięcy aresztu, ale sąd zastosował dozór policyjny. Teraz zboczeniec czeka na rozprawę przed sądem. Grozi mu nawet 12 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki