Sikorski zastraszał senatora?

2010-03-23 10:38

Jak dowiedział się "Super Express", senator Jan Rulewski (66 l.) oskarżył Radosława Sikorskiego (47 l.) o wywieranie nacisków, zastraszanie i próbę wymuszenia poparcia w prawyborach. - Złożyłem skargę i liczę, że władze partii wyciągną odpowiednie konsekwencje. Został naruszony mój immunitet - przekonuje senator PO.

Rulewski niechętnie rozmawia o całej sprawie. - A skąd o tym wiecie? To są wewnętrzne problemy PO - ucina. Dopiero przyparty do muru przyznaje, że złożył skargę, bo Sikorski próbował wymusić na nim poparcie w prawyborach. - Nie mogę być prześladowany za moje zachowania i poglądy - podkreśla legendarny działacz Solidarności. - Dlatego złożyłem skargę.

Patrz też: Radosław Sikorski udawał arystokratę

Rulewski nie może co prawda głosować w prawyborach (startował w wyborach z list PO, ale nie jest członkiem tej partii). W Bydgoszczy cieszy się jednak ogromnym autorytetem. W ostatnich wyborach zdobył blisko 150 tys. głosów. Wielu lokalnych działaczy PO (którzy głosują w prawyborach) liczy się z jego głosem. Pikanterii dodaje fakt, że Bydgoszcz jest politycznym matecznikiem Sikorskiego.

Szef MSZ ma więc nadzieję, że w tym regionie zdeklasuje swojego konkurenta Bronisława Komorowskiego. Przegrana w rodzinnym mieście byłaby dla niego wyjątkowo bolesna. Rulewski może mu w tym przeszkodzić. Zwłaszcza że panowie od dawna mają na pieńku. W 2005 roku rywalizowali o mandat senatora z Bydgoszczy. Kilka miesięcy później Rulewski ujawnił kulisty tej brudnej - jak się okazało - rywalizacji. - Ten chłoptaś chciał mnie wyeliminować z wyborów w zamian za stanowisko w rządzie PiS! - wypalił Rulewski. Przekonywał, że w czasie kampanii Sikorski odwiedził jego mieszkanie i zaproponował układ - rezygnujesz z ubiegania się o mandat senatora, w zamian dostajesz tekę wiceministra pracy i polityki społecznej. Sikorski miał nawet dzwonić w tej sprawie do Jarosława Kaczyńskiego.

Czytaj dalej >>>


Kiedy sprawa wyszła na jaw, obecny szef MZS wszystkiemu zaprzeczał. Zaprzecza również teraz.

- To jakaś abstrakcja. Nie było żadnych nacisków ani tym bardziej wymuszania. Prawdą jest natomiast, że senator Rulewski obiecał udzielić poparcia ministrowi Sikorskiemu, po czym go nie udzielił - mówi Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ.

Jak ustaliliśmy, o całej sprawie wie już Hanna Gronkiewicz-Waltz, która jest odpowiedzialna za przebieg prawyborów prezydenckich w PO. - Faktycznie, parę osób mówiło mi o tym, ale na razie żadne oficjalnie pismo do mnie nie wpłynęło - mówi w rozmowie z "Super Expressem" prezydent Warszawy.

Oficjalne ogłoszenie kandydata PO na prezydenta odbędzie się już w najbliższą sobotę. Czy sprawa oskarżeń senatora Rulewskiego będzie miała wpływ na ostateczny wynik w prawyborach? (głosowanie ciągle trwa, zakończy się w piątek, 26 marca).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki