Silny koncern energetyczny i nowe rozwiązania paliwowe zdjęcie otwierające

i

Autor: Materiały prasowe

Silny koncern energetyczny i nowe rozwiązania paliwowe

2022-06-29 10:33

Hubert Biskupski: PGNiG to spółka, która zajmuje się kupnem i sprzedażą gazu. Dlatego muszę zapytać, dlaczego ceny gazu są tak straszliwie wysokie?

Arkadiusz Sekściński – Wiceprezes Zarządu PGNiG SA ds. Rozwoju:

PGNiG zajmuje się nie tylko kupnem i sprzedażą gazu, ale również jego poszukiwaniem i wydobyciem. To bardzo ważny obszar naszej działalności. Wydobywamy prawie cztery miliardy metrów sześciennych gazu w Polsce. Wydobycie gazu prowadzimy również na Norweskim Szelfie Kontynentalnym, gdzie mamy już prawie sześćdziesiąt koncesji. Rozumiem jednak, że nasi klienci patrzą z perspektywy kupujących gaz, więc ceny są dla nich bardzo ważne. Przypomnę, że PGNiG Obrót Detaliczny, czyli spółka z naszej Grupy Kapitałowej, obsługuje ponad 7 milionów klientów . Myślę, że wielu z nas obserwuje to, co dzieje się na rynku gazu już od ponad pół roku, a więc  jeszcze sprzed momentu straszliwej napaści Rosji na Ukrainę. W końcówce 2021 roku ceny gazu na giełdach po prostu wystrzeliły, ale kryzys gazowy w Europie i na świecie zaczął się wcześniej, bo już od połowy  ubiegłego roku ceny rosły z tygodnia na tydzień, w szczytowych momentach osiągając ceny ponad 1000 proc. wyższe, niż w podobnym czasie rok wcześniej.

Z jednej strony miało to związek z tzw. wychodzeniem z pandemii, czyli ze znacznie zwiększającym się popytem, czyli rosnącym zapotrzebowaniem na gaz w Europie, ale także w Azji. Tamtejsze kraje kupują ogromne ilości gazu, co ma wpływ na jego ceny na rynku. Przede wszystkim jednak gwałtowny wzrost cen spowodowały działania największego podmiotu, jeśli chodzi o dostawy gazu w Europie, czyli rosyjskiego Gazpromu, który mocno ograniczył przesył wydatnie zmniejszając podaż surowca. Do tego, przed sezonem zimowym, celowo zaprzestał napełniać magazyny, którymi zarządzał w niektórych krajach UE, np. w Niemczech czy Holandii. Wszystko to miało bardzo duży wpływ na to, że ceny gazu na rynkach, zwłaszcza w Europie, wystrzeliły. Dodatkowo po napaści 24 lutego br. na Ukrainę do wzrostu cen surowców przyczyniać zaczęły się działania ze strony Rosji jako państwa, a nie tylko Gazpromu. Ceny pobiły kolejne rekordy – podam przykład, 7 marca tego roku na holenderskiej giełdzie TTF cena gazu osiągnęła poziom 207 euro z MWh, czyli niemal 1300 proc. więcej niż dokładnie rok wcześniej, gdy kosztował ok. 16 euro. Wiadomo też powszechnie, że Gazprom nie realizuje kontraktu jamalskiego, czyli do Polski gaz z kierunku wschodniego nie płynie. To wszystko przekłada się na wyzwania na tym rynku.

Silny koncern energetyczny i nowe rozwiązania paliwowe

i

Autor: Materiały prasowe Arkadiusz Sekściński, Wiceprezes Zarządu PGNiG ds. Rozwoju był gościem programu „Pieniądze to nie wszystko Extra”

Hubert Biskupski: Jednym z takich wyzwań jest dywersyfikacja i szukanie nowych źródeł dostaw.

Arkadiusz Sekściński: Tak. Tu warto podkreślić, że my jako PGNiG dywersyfikacji źródeł i kierunków dostaw gazu nie zaczęliśmy od 24 lutego, kiedy wybuchła wojna na Ukrainie. Nie realizujemy tego też od czasu, gdy pojawił się globalny kryzys gazowy w grudniu ubiegłego roku. My zajmujemy się dywersyfikacją konsekwentnie od wielu już lat.

Przypomnę, że w 2015 roku 90 proc. gazu w Polsce pochodziło z kierunku wschodniego. W tym roku, zanim Gazprom przestał dostarczać gaz, łamiąc kontrakt jamalski, było to 60 proc. Teraz jest to 0 proc.  Sprowadzamy gaz z innych kierunków. To dzięki temu, że mamy terminal do odbioru gazu skroplonego LNG w Świnoujściu o przepustowości ponad 6 mld sześciennych paliwa po regazyfikacji. Do Polski przybywają  gazowce z różnych kierunków takich jak Stany Zjednoczone czy Katar.

Na ukończeniu jest Baltic Pipe, który umożliwi nam pozyskiwanie gazu z Norwegii, szczególnie z naszych koncesji, gdzie tylko w tym roku pozyskamy ok. 3 mld metrów sześciennych surowca. Niedawno, na początku maja, pojawiło się kolejne połączenie, otwarty został gazociąg Polska - Litwa. Odbieramy nim paliwo, które statkami dostarczamy do gazoportu w Kłajpedzie. Mamy połączenia z Niemcami i Czechami, a już niebawem ze Słowacją. Dywersyfikacja jest oparta o różne obszary, jeśli chodzi o gazownictwo. Wspominałem już o gazie krajowym, który wydobywany jest w województwie lubuskim czy na Podkarpaciu. To blisko cztery miliardy metrów sześciennych gazu rocznie. Stale inwestujemy w poszukiwania gazu u nas w kraju i na koncesjach zagranicznych, poszerzając już zdywersyfikowany portfel gazu sprowadzanego z różnych kierunków Europy i świata. Mimo wstrzymania dostaw gazu z kierunku wschodniego, konsekwentnie zatłaczamy magazyny, które obecnie są wypełnione niemal w 100 procentach.

Hubert Biskupski: PGNiG jest w tej chwili w procesie fuzji z Orlenem. To jest ucieczka do przodu, tworzenie multienergetycznego koncernu, który ma odpowiedzieć na te wyzwania przyszłości. A jednym z tych wyzwań jest zamiana gazu, o którym państwo mówicie, że jest paliwem przejściowym. Na co?

Arkadiusz Sekściński: Przede wszystkim chcę powiedzieć, że budowa koncernu multienergetycznego to ogromna szansa i bardzo dobrze, że ten proces postępuje i jest już w mocno zaawansowanej fazie. Zgodnie z harmonogramem pierwsze połączenie będzie między PKN i Grupą Lotos. Następnie my jako PGNiG dołączymy do tego dużego podmiotu i wtedy to będzie koncern, który w tej części Europy będzie miał pozycję lidera w zakresie transformacji energetycznej w kierunku niskoemisyjnym. Zgadzam się z panem redaktorem – gaz to paliwo przejściowe czy jak kto woli, pomostowe, które dzisiaj jest niezbędne do tego, aby zapewniać bezpieczeństwo energetyczne nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Ale trzeba myśleć nie tylko krótkoterminowo, ale i długoterminowo. A więc jakie inne paliwa alternatywne możemy wykorzystać. Niekoniecznie muszą to być paliwa kopalne i emisyjne.

Hubert Biskupski: Wyjaśnijmy dlaczego gaz jest paliwem przejściowym. To wynika nie z geopolityki, a bardziej z  green dealu i polityki zero prowadzonej przez Unię Europejską, w tym również przez Polskę.

Arkadiusz Sekściński: Pełna zgoda, że tak naprawdę energetyka jest w istotnym aspekcie zdominowana przez obszary regulacyjne. Wiemy, jak wielkie znaczenie dla sektora elektroenergetycznego ma chociażby system ETS, czyli handlu uprawnieniami do emisji CO2. Gaz również jest paliwem emisyjnym, jest paliwem kopalnym i mamy świadomość, że decyzje, które podjęto w kierunku neutralności klimatycznej powodują, że rola gazu tymczasowo może być istotna, ale później, po tym okresie przejściowym, nastąpi moment, kiedy pojawią się inne rozwiązania, takie jak chociażby wodór czy biometan, które będą najpierw uzupełniać, a z czasem stopniowo wypierać gaz ziemny.

Dlatego, myśląc długoterminowo, chcemy aby udział gazu w miksie energetycznym zmniejszał się na rzecz biometanu czy wodoru. Celowo uruchomiliśmy takie programy, żeby budować cały łańcuch wartości. Tu warto wspomnieć o programie wodorowym, który uruchomiliśmy w maju 2020 roku i systematycznie powiększamy o kolejne przedsięwzięcia. Obecnie to jest już 8 projektów, których łączna wartość przekracza 300 milionów złotych. Ten program obejmuje produkcję zielonego wodoru, czyli wodoru z prądu, wytwarzanego na farmie fotowoltaicznej. Ten wodór będzie włączany do sieci gazowniczej, a więc w odpowiednich proporcjach mieszany z gazem ziemnym. Przygotowujemy się także w zakresie magazynowania wodoru.

Chcielibyśmy, aby nasze nowe przedsięwzięcia w zakresie dostosowania magazynów pozwoliły w niedalekiej przyszłości gromadzić w nich wodór. Niebawem pojawią się w polskiej części Morza Bałtyckiego farmy wiatrowe. Część wygenerowanej energii elektrycznej mogłaby być w procesie elektrolizy przetwarzana na wodór. A ten można byłoby magazynować właśnie w naszych kawernach solnych zlokalizowanych na Pomorzu.

Jako spółka gazowa realizujemy projekty związane z niebieskim wodorem, wytwarzanym z gazu ziemnego, ale z wychwytem CO2 i jego utylizacją. Taka produkcja i wykorzystanie wodoru są przyjazne środowisku. I bardzo nas cieszy, że w tym przedsięwzięciu pojawili się partnerzy bardzo zainteresowani tym, aby zastępować tradycyjny gaz takim paliwem, jakim jest wodór. W tej grupie są m.in. huta i producent szkła. Te podmioty również mają pełne przeświadczenie i zrozumienie, że to dla nich kiedyś będzie wyzwanie, aby zastąpić gaz innym paliwem. Dlatego jak najwcześniej chcą być na to gotowe.

Hubert Biskupski: Wspomniał pan o 8 projektach wodorowych. Co to są za projekty?

Arkadiusz Sekściński: Oprócz wspomnianych już projektów dotyczących produkcji zielonego wodoru, dystrybucji wodoru w mieszance z metanem  sieciami gazowniczymi, a także magazynowania wodoru w kawernach, warto wymienić też projekt, który niedawno uzyskał dofinansowanie z NCBiR na kwotę nieco ponad 30 milionów złotych. To projekt, który umożliwia produkcję zielonego wodoru i m.in. magazynowanie energii elektrycznej w postaci sprężonego dwutlenku węgla. Mam świadomość, że te opowieści o wodorze mogą brzmieć trochę kosmicznie, ale proszę mi wierzyć stąpamy twardo po ziemi.

Hubert Biskupski: Pamiętam  konferencje sprzed kilku lat i rozmowy na temat programów wodorowych. Wtedy wydawało się to być taką zabawą. Z jednej strony było to nowoczesne, ale było przeświadczenie, że  to się w żaden sposób nie kalkuluje.

Arkadiusz Sekściński: Cieszę się, że przeszliśmy w dyskusjach publicznych od entuzjazmu i ogólnego zainteresowania do bardzo konkretnego wspierania tych kierunków. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zadbało o porozumienie sektorowe w zakresie gospodarki wodorowej, do którego zaprosiło bardzo wiele podmiotów zainteresowanych produkcją wodoru i wykorzystaniem go, m.in. właśnie w miejsce gazu. W ramach tego porozumienia sektorowego, pod auspicjami Ministerstwa Klimatu i Środowiska, powstały grupy robocze. Na ukończeniu jest tak zwana „Konstytucja dla wodoru”, czyli zmiany w przepisach i regulacjach takich jak prawo energetyczne.

Dziś „wodorowa rzeczywistość” to już nie są tylko i wyłącznie słowa, wchodzimy w czas rzeczywistego działania, którego elementem jest łączenie sił biznesu i nauki, umożliwiające realizowanie wspólnych projektów. Niebagatelne znaczenie mają też rządowe i unijne programy wsparcia. Przykładem jest nasza współpraca z Politechniką Śląską przy inwestycji, która otrzymała dofinansowanie z NCBiR.

Silny koncern energetyczny i nowe rozwiązania paliwowe 2

i

Autor: Materiały prasowe

Hubert Biskupski: W jakiej perspektywie chcecie państwo odejść od gazu i zastąpić go wodorem?

Arkadiusz Sekściński: Muszę zaznaczyć, że nie jest tak, że gaz zostanie nagle całkowicie zastąpiony przez wodór, biometan, czy inne paliwa alternatywne, jak biowodór. Gaz ziemny, czyli metan to na pewno – tak jak jest dzisiaj określany w Brukseli, ale i w Warszawie – paliwo przejściowe. Myślę jednak, że ten proces przejścia należy liczyć w dekadach. Z pewnością to nie jest perspektywa krótkoterminowa.

To nie oznacza jednak, że my powinniśmy czekać z założonymi rękami. Mamy w Polsce dobre warunki dla rozwoju biometanu, który jest substancją o bardzo zbliżonych parametrach do gazu ziemnego, ale pochodzącym z innego źródła niż nasze tradycyjne paliwo kopalne. Biometan może pochodzić z produkcji biogazu, z różnych substratów rolniczych, komunalnych czy odpadów pochodzenia zwierzęcego.

W PGNiG realizujemy na przykład projekt badawczy w zakresie wytwarzania biometanu z odpadów spożywczych i z odpadów biodegradowalnych. Szczęśliwie selekcja odpadów jest dziś w Polsce już dużo bardziej zaawansowana. W Poznaniu, wspólnie z tamtejszym Uniwersytetem Przyrodniczym, stworzyliśmy instalację, która umożliwia ich przetwarzanie na „zielony” gaz. Zatem w konflikcie metan kontra biometan, ten drugi, całkowicie ekologiczny i odnawialny, może uzupełniać i z czasem zastępować gaz tradycyjny.

Rozmawiał Hubert Biskupski

Kongres 590 - Arkadiusz Sekściński, wiceprezes PGNiG | Pieniądze To Nie Wszystko Extra

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany