Gorzej wyszkoleni technicznie egzotyczni rywale dzień wcześniej pokonali brazylijski Cimed, ale nam nie zagrozili ani przez moment. W samym bloku przegrali 3:12. - Ciężko grać z zespołem, którego się nie zna, ale ci Irańczycy są naprawdę silni fizycznie, oni tym nadrabiają braki w wyszkoleniu - komentował Michał Bąkiewicz (28 l.), który w starciu z Payakanem zdobył 13 pkt. - Szkoda tylko, że sędziowie nie reagowali, gdy przeciwnicy często przekraczali linię pod siatką, wpadając na nas.
Dziś Skra gra już o pietruszkę z Cimedem. - Bez względu na to, co tu osiągniemy, jedno jest pewne: ta złota, czy jak ją nazwać, formuła jest beznadziejna - przyznał Bąkiewicz.
Jak widać, "rewolucyjna" zasada, według której pierwszy atak po przyjęciu musi nastąpić z drugiej linii, zbiera zasłużone cięgi praktycznie od wszystkich uczestników zawodów w Dausze.