Sosnowiec: Rodzina Katarzyny Waśniewskiej, MATKI MADZI, odcina się od sprawy

2012-02-03 17:48

Półroczna Madzia z Sosnowca nie żyje. Taka wieść obiegła dziś całą Polskę. Dziewczynka zmarła w domu. Wypadła z kocyka. Matka zakopała ciało dziecko pod drzewem. Kobieta tłumaczyła się Rutkowskiemu ciężkim dzieciństwem i problemami z rodziną.

Takiej wersji wydarzeń rodzina się nie spodziewała. Mała Madzia z Sosnowca nie żyje. Zmarła wskutek upadku, do którego doszło w domu. Dziewczynka po kąpieli wyśliznęła się matce z kocyka i upadła. Uderzyła o próg. Uderzenie doprowadziło do śmierci. Matka jednak nie wezwała pogotowia. Najzwyczajniej w świecie zawinęła ciało maleństwa w kocyk i wyszła na spacer pozorując porwanie. Madzia została zakopana pod drzewem.

Cała ta sprawa nadal budzi wiele wątpliwości.

SZOKUJĄCE WYZNANIE MATKI MADZI KATARZYNY WAŚNIEWSKIEJ:


Podczas rozmowy z detektywem Krzysztofem Rutkowskim Katarzyna W.  opowiedziała o zdarzeniu. Zapłakana kobieta tłumaczyła się tym, że miała ciężkie dzieciństwo, wiele przykrych wspomnień, a także wiele konfliktów z rodziną. Także z teściową nie mogła znaleźć wspólnego języka. Detektyw dowiedział się nawet od teściowej kobiety, że zdarzyło jej się zostawić małą Madzię na 2 tygodnie.

Krzysztof Rutkowski próbował rozmawiać z rodziną Madzi. Ta jednak odcina się od sprawy. Nie chcieli z nim rozmawiać. Na zorganizowanej dziś konferencji Rutkowski powiedział, że Katarzyna Waśniewska wyszła z domu bez szpadla. Zachowanie kobiety było bardzo dziwne. W czasie gdy trwały poszukiwania ta jak gdyby nigdy nic chciała iść z mężem do kina na horror. Rodzice Bartka W. od początku podejrzewali, że może być ona zamieszana w sprawę zniknięcia Magdy.

Krzysztof Rutkowski nie wyklucza, że Katarzyna W. mogła mieć wspólnika. Twierdzi, że ktoś mógł jej pomagać, ale mimo to nie powiedział oficjalnie kogo podejrzewa. Przypomnijmy, że najbliższa rodzina kobiety nie chciała rozmawiać z detektywem. Ciała dziewczynki nadal nie znaleziono.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki