SPALONE gospodarstwo Leppera: Dzieci sąsiadów PRZYZNAŁY się do podpalenia

2011-10-25 22:41

Wczoraj "Super Express" pisał o sobotnim pożarze w Drozdowie (Zachodniopomorskie) w gospodarstwie Tomasza Leppera. Spłonęło 200 bel siana w stodole oraz strop i dach murowanego budynku.

Dziś wiemy, że podpalaczami są dzieci sąsiadów: Olek Tarczyło (8 l.) i Przemek Bąk (9 l.), którzy tylko chcieli sprawdzić, jak pali się słoma.

- Jakoś wpadliśmy na pomysł, żeby podpalić słomę i zobaczyć, jak szybko się zajmie. Przemek próbował zgasić ogień, ale byliśmy bez szans. Pobiegłem do świetlicy i powiedziałem pani, że stodoła się pali. Ona wezwała strażaków. My siedzieliśmy cicho, nie przyznawaliśmy się, że to nasza wina - opowiada Olek.

Matki podpalaczy: To dobre chłopaki

Matki chłopców nie mają pojęcia, skąd ich dzieci miały zapałki. - To dobre chłopaki. Mój Olek chce być strażakiem - mówi Marzena Tarczyło (32 l.), matka Olka. - Mam nadzieję, że pan Tomek (Lepper - red.) nam wybaczy. Jestem na bezrobociu, mam czterech synów, jestem bez grosza. Pieniędzy nie ma też Renata Sendecka (33 l.), mama Przemka.

- Mam troje dzieci, sama jestem na rencie, nie mam jak wyrównać panu Tomaszowi poniesionych strat. Jest mi bardzo przykro za to, co się stało. Przepraszam.

Chłopcy są za mali, żeby odpowiadać za swój wybryk. - Prawdopodobnie rodzice będą odpowiadać za szkody materialne - mówi Damian Stręk, rzecznik prasowy policji w Sławnie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki