Mieszkańcy zachodzili w głowę, o co chodzi rysiowi widmo, a napisów przybywało. Policjanci w końcu go rozpracowali.
Sprawcą okazał się 18-latek ze Stargardu, który ma takie właśnie przezwisko. Jego twórczością zajmie się sąd.
Grasował po Stargardzie od miesięcy. Działał zawsze tak samo: ciemną nocą zakradał się na przystanki, stacje benzynowe, garaże czy klatki schodowe, wyciągał pojemniczek z czarną farbą w spreju i po chwili w kolejnym miejscu umieszczał tajemniczy napis: "Ryś".
Mieszkańcy zachodzili w głowę, o co chodzi rysiowi widmo, a napisów przybywało. Policjanci w końcu go rozpracowali.
Sprawcą okazał się 18-latek ze Stargardu, który ma takie właśnie przezwisko. Jego twórczością zajmie się sąd.