Strażak spłonął we własnym samochodzie

2013-09-03 2:40

Ratował życie innym, a sam spłonął żywcem! Krzysztof Sz. (+21 l.) z Górowa Iławeckiego (woj. warmińsko-mazurskie) właśnie skończył szkołę pożarnictwa. Miał zostać zawodowym strażakiem. Wcześniej ratował innych jako ochotnik. Teraz sam zginął w potwornym wypadku.

Krzysztof od dzieciństwa marzył, żeby zostać strażakiem. Jako ochotnik uczestniczył w wielu akcjach. Z poświęceniem gasił pożary, wyciągał rannych z rozbitych pojazdów. Kiedy ukończył Wyższą Szkołę Pożarnictwa w Poznaniu, sądził, że jego marzenie w końcu się spełni. Zostanie zawodowym ratownikiem. Za kilka dni miał zacząć pracę. W niedzielę młody strażak wsiadł do swojej hondy w rodzinnym Kamińsku. Jechał do Górowa Iławeckiego na spotkanie zw znajomymi. Śpieszył się, może zbyt mocno przycisnął pedał gazu. Na zakręcie próbował wyhamować, ale samochód go nie posłuchał.

>>> Tragedia we wsi Jankielówka: Studnia zabiła strażaków <<<

Honda z taką siłą uderzyła w drzewo, że dosłownie owinęła się wokół pnia. Z rozbitego baku wyciekło paliwo, a samochód stanął w płomieniach. Krzysztof Sz. nie miał najmniejszych szans na przeżycie. Wielki płomień sięgał konarów drzewa. Po chwili powietrzem wstrząsnęła eksplozja…

Strażacy, którzy przyjechali do wypadku, ze łzami w oczach gasili samochód. Dobrze wiedzieli, że mogą znaleźć jedynie zwęglone zwłoki. Temperatura pożaru była tak wielka, że spaliła młodego strażaka na popiół.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki