- To był impuls. Usłyszałem huk. Nie wiedziałem co się dzieje, czy to lampa spadła, czy to okno spadło. Wyleciałem z biegiem i mówię szkolenia, czy coś, ale to jeden huk, drugi huk i za trzecim hukiem wszedłem na górę, patrzę, że on coś tam robi. Podleciałem, kazałem mu się położyć. To był chyba taki Colt przerobiony na kule, czy coś takiego. I on się położył, ja mu do tyłu rękę wykręciłem i oddałem go policji - mówi Pan Krzysztof, woźny ze szkoły w Brześciu Kujawskim, który obezwładnił napastnika. W poniedziałek do szkoły podstawowej w Brześciu Kujawskim wtargnął 18-latek. Oddał kilka strzałów i użył przygotowanych wcześniej przez siebie petard i innych materiałów wybuchowych. Ranne zostały sprzątaczka i 11-letnia uczennica. Dziewczynka ma kilka postrzeleń. Marek N. usłyszał trzy zarzuty. Pierwszy zarzut dotyczy usiłowania zabójstwa wielu osób i sprowadzenie niebezpiecznego zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób. Drugi i trzeci zarzut to usiłowanie zabójstwa 11-letniej uczennicy oraz pracownicy szkoły, a także spowodowanie u nich obrażeń, w efekcie których spędzą w szpitalu więcej czasu niż tydzień. Śledczy ustalili, że 18-latek trafił ranne osoby co najmniej dwukrotnie. Mężczyzna leczył się psychiatrycznie. Markowi N. grozi dożywocie.
Strzelanina w Brześciu Kujawskim. Wstrząsająca relacja woźnego [WIDEO]
2019-05-29
12:25
Strzelanina w Brześciu Kujawskim. Wypowiedź woźnego ze szkoły, gdzie w tym tygodniu doszło do strzelaniny. Pan Krzysztof okazał się bohaterem, ponieważ uratował sprzątaczkę i obezwładnił napastnika.
i