Sylwia Dudczak: Dajcie mi pracę a pokażę co potrafię

2010-10-21 5:00

Sama obiera warzywa na zupę, pierze, zmywa podłogę, robi makijaż. Ale przede wszystkim sama wychowuje 9-letnią córkę. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Sylwia Dudczak (33 l.) z Koszalina od urodzenia nie ma rąk.

Wszystkie codzienne czynności wykonuje niezwykle sprawnymi stopami i radzi sobie świetnie. Jest urodzoną optymistką, a do pełni szczęścia brakuje jej tylko pracy.

- Od dziecka nie miałam w domu taryfy ulgowej. Mama, wychowując mnie, postawiła sobie jeden cel: abym w dorosłym życiu mogła radzić sobie sama - mówi kobieta. Trud mamy nie poszedł na marne: jej córka świetnie sobie radzi.

Przeczytaj koniecznie: Zasiłki z ośrodka pomocy społecznej

- Jestem szczęśliwa, bo jestem samodzielna: skończyłam licencjat na pedagogice i kontynuuję studia, mam wspaniałą córkę Zuzę (9 l.) i nadal marzę. A najbardziej o zrobieniu prawa jazdy i zdobyciu pracy - mówi Sylwia sięgając po szklankę z górnej półki. - Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, komu nie będzie przeszkadzało, że stopy zastępują mi ręce, że to w nie chwytam długopis czy łyżkę. Liczę, że są ludzie, którzy tę moją samodzielność potrafią dostrzec. Bo ja umiem wiele i chcę to pokazać w pracy zawodowej. Tylko niech ktoś da mi szansę.

Sylwia Dudczak jest pierwszym z trojga dzieci pani Barbary (53 l.). - Kiedyś nie było kontroli USG, więc nie wiedziałam, że moje dziecko urodzi się bez rąk - wspomina pani Barbara. - Do dziś nie wiem, co było tego powodem i przyznam, że bałam się każdej z kolejnych ciąż, bo już wiedziałam, jak trudno opiekować się niepełnosprawnym dzieckiem i martwić o jego samodzielność. Jeśli ktoś chce Sylwii dać zawodową szansę, prosimy o kontakt z redakcją. Zasługuje na nią, jak mało kto.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki