Szefowie Narodowego Centrum Sportu dostali PREMIE. W NAGRODĘ za opóźnienia na Stadionie Narodowym?

2011-06-10 11:35

Szefowie Narodowego Centrum Sportu nie muszą się martwić, że przez opóźnienia na budowie Stadionu Narodowego ich portfele będą świecić pustkami. Chociaż stadion w Warszawie będzie otwarty najwcześniej 30 listopada, bo wyknawca musi usunąć usterki, to członkowie zarządu NCS nie dostaną po kieszeni. Ich pensje w ciągu trzech lat wzrosły prawie trzykrotnie. Prezes Rafał Kapler, wiceprezesi Janusz Kubicki i Robert Wojtaś oraz dyrektor ds. operacyjnych Jerzy Żak dostali też premie - trzynaste pensje.

Władze spółki Narodowego Centrum Sportu niezależnie od tego czy prace na Stadionie Narodowym są opóźnione czy też nie dostają dodatkowe wynagrodzenie. Jak czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej" prezes Rafał Kapler, wiceprezesi Janusz Kubicki i Robert Wojtaś oraz dyrektor ds. operacyjnych Jerzy Żak dostają trzynastki, bo w ich kontraktach nie ma słowa o konsekwencjach finansowych za poślizgi w inwestycjach.

Zarząd spółki tylko w 2010 roku zarobił ponad milion złotych. Z wyliczeń raportu NIK, na który powołuje się gazeta, wynika że w ciągu trzech lat pensje wzrosły prawie trzy razy.

Patrz też: NIK: Euro 2012 może być utrudnione, jest za dużo opóźnień

Jakby tego było mało szefowie spółki mogą też liczyć na gigantyczne premie. W ubiegłym roku prezes otrzymał dodatkowe wynagrodzenie roczne w wysokości dwukrotnego zasadniczego wynagrodzenia miesięcznego. Pozostali członkowie zarządu w latach 2009 – 2010 otrzymali dodatkowe wynagrodzenie roczne w wysokości jednego zasadniczego wynagrodzenia miesięcznego.

Jakub Karpiński, rzecznik ministerstwa sportu tłumaczy, że w okresie gdy zarząd NCS dostawał nagrody nie było opóźnień. "DGP" ustalił jednak, że już poślizgi na budowie pojawiały się znacznie wcześniej.

Wysokość premii członków zarządu Narodowego Centrum Sportu pozostaje tajemnicą.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki