SZOK! Ktoś perfidnie morduje pszczoły w Lubuskiem. Kim jest morderca?

2014-10-15 4:00

To już pewne! Miliony pszczół, które były hodowane w pasiekach w Lubuskiem, zostało wytrutych. Potwierdziła to sekcja zwłok padłych owadów. Komu zależy na końcu świata?

Wraz z ostatnią pszczołą skończy się ludzkość i najwyraźniej komuś właśnie na tym zależy. W ciągu jednej nocy padły pszczoły z trzech pasiek we wsi Przyczyna Dolna. Razem ok. 5 mln sztuk. Niektórzy pszczelarze stracili nawet po 30 tys. zł. W obawie przed rozprzestrzenieniem się zarazy władze gminy Wschowa powołały sztab kryzysowy. Część pszczelich zwłok zamrożono azotem i przesłano na badania do Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Właśnie ujawniono wyniki sekcji zwłok owadów. Pszczoły zostały otrute substancją, która używana była do zwalczania stonki. - Środek ten został zakazany w 2008 r. Skąd więc wziął się w ciałach martwych pszczół? - mówi wiceburmistrz Wschowy Stanisław Kowalczyk. Substancje te obecnie znaleźć można w niektórych specyfikach stosowanych przy... odpchlaniu psów.

Zobacz też: Wiadomości z Polski: mordercze pszczoły, kradzież w Lublinie, atak na kierowcę autobusu i śmierć na górskim szlaku.

Od samego początku byłam pewna, że nie mamy do czynienia z chorobą zakaźną

Nie wiadomo, w jaki sposób trucizna została zaaplikowana owadom. Pszczelarze przypuszczają, że sprawca podłożył plastry miodu nasączone zabójczym środkiem. - Od samego początku byłam pewna, że nie mamy do czynienia z chorobą zakaźną, tylko zatruciem, za którym stoi człowiek - mówi pszczelarka Anna Apolinarska (37 l.). Sprawę zatrucia owadów bada policja.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki