Tak minister Adam Giersz łamie przepisy

Sylwester Ruszkiewicz

2010-09-05 20:30

Minister sportu Adam Giersz (63 l.) najwyraźniej za bardzo do serca wziął sobie zalecenia, by przyspieszyć przygotowania do organizacji mistrzostw w piłce nożnej EURO 2012. I nawet po skończonej pracy pędzi na oślep, zapominając o bożym świecie. Gorzej, że łamie przy tym przepisy ruchu drogowego.

Najnowsze z działu

Biznes temat

Młodzi Polacy przed wyborami do Parlamentu Europejskiego

Materiał reklamowy

Warto wiedzieć

5 skutecznych sposobów na oszczędzanie

Tekst sponsorowany

Warto wiedzieć

Kołdry puchowe Ludwika dla alergików - hit czy kit?

Tekst sponsorowany

Noc Muzeów

Wielcy artyści na ekranie kina plenerowego już 18 maja Noc Muzeów po raz 20.

Tekst sponsorowany

ważne

NBP INFORMUJE

Materiał sponsorowany

"Super Express" przyłapał ministra, jak w ciągu zaledwie kilku minut służbową limuzyną dwukrotnie wykonuje manewry na drodze, za które dostałby minimum 1000 zł mandatu!

Godz. 18.15. Z gmachu Ministerstwa Sportu przy ul. Miodowej w Warszawie wychodzi minister Adam Giersz. Na dziedzińcu czeka już na niego służbowe BMW z kierowcą w środku. Szef resortu wsiada do auta i rusza w kierunku osiedla rządowego na Sadybie, gdzie mieszka. W połowie trasy auto z ministrem zaczyna wyprzedzać inne samochody. Robi to na podwójnej ciągłej. A tuż przed końcem trasy służbowe BMW na czerwonym świetle zawraca i skraca sobie drogę. Chwilę później zadowolony minister znika w drzwiach mieszkania.

Pytani przez "Super Express" o takie zachowanie na drodze policjanci nie pozostawiają złudzeń. - Mówimy tu o zbiegu wykroczeń. Kierowca w takim przypadku zostałby ukarany mandatem minimum 1000 zł i 11 punktami karnymi - informuje nas młodszy aspirant Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej.

"Super Express" apeluje więc do ministra sportu Adama Giersza, by zachował się honorowo i finansową karę (1000 zł), która należy się za złamanie przepisów, przeznaczył na cele charytatywne.