Tak więzienie zniszczyło Tomka Komendę

2018-03-22 9:29

Gdy na jego rękach zatrzasnęły się kajdanki, był młodym szczęśliwym chłopakiem, miał marzenia i plany na przyszłość. Dziś, po 18 latach odsiadki za zbrodnię, której nie popełnił, Tomasz Komenda (42 l.) w niczym nie przypomina tamtego beztroskiego młodzieńca. Jest zgorzkniały, nic go nie cieszy, nie potrafi normalnie funkcjonować.

Tomek został skazany na 25 lat za zgwałcenie i zamordowanie 15-letniej Małgosi. Zbrodni tej nie popełnił, ale prawda na jaw wyszła dopiero niedawno. W ubiegłym tygodniu mężczyzna opuścił więzienie, ale nie jest już tym samym wesołym człowiekiem, którym był przed zatrzymaniem. Za kratami przeżył piekło. Opowiadał, że inni więźniowie znęcali się nad nim, bo w tym świecie nie ma litości dla tych, którzy krzywdzą dzieci. Tłumaczył im, że jest niewinny, ale skazańcy nie dawali mu wiary. Kilka razy chciał z tym skończyć w jedyny, jak mu się wydawało, możliwy sposób: popełniając samobójstwo. Raz już nawet się powiesił, ale w ostatniej chwili ktoś odciął sznur.

Teraz, już na wolności, Komenda ma wahania nastrojów. Zaraz po wyjściu z więzienia był w euforii, mógłby góry przenosić. Minęło jednak kilka dni i 42-letni mężczyzna kompletnie się załamał. Znajduje się pod opieką psychoterapeuty, który ma pomóc mu wrócić do normalnego życia.

Sprawdź: Handel dziećmi w Polsce! "Wzięłaby też pani chore dziecko?" [WIDEO]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki