Tomek i jego mama Karolina Kośmider dziękują czytelnikom Super Expressu: Dzięki Wam mój synek żyje!

2011-11-07 17:12

Kochani Czytelnicy, możecie być z siebie dumni. To Wy uratowaliście życie malutkiemu chłopcu. Tomuś Kośmider (11 mies.) właśnie wrócił z Monachium, gdzie wybitni europejscy specjaliści zoperowali jego chore serduszko. - Gdyby nie Wasze finansowe wsparcie, operacja byłaby niemożliwa - mówi wzruszona Karolina Kośmider (23 l.), szczęśliwa mama.

Mały Tomuś urodził się dokładnie o 10 tygodni za wcześnie. W dodatku z poważną wadą serca. W Polsce nikt nie chciał się podjąć operacji, ale zrozpaczeni rodzice postanowili walczyć o życie ukochanego dziecka. Pomocy szukali wszędzie. Znaleźli ją w klinice w Monachium, w której operuje światowej sławy kardiochirurg dziecięcy prof. Edward Malec. Jednokomorowe, wyjątkowe serduszko Tomusia wymaga aż trzech skomplikowanych operacji, za które rodzice Tomka muszą zapłacić z własnej kieszeni. - To był prawdziwy wyścig z czasem. Mieliśmy kilka tygodni na to, by zebrać 80 tysięcy złotych na pierwszą operację - opowiada pani Karolina, której na samo wspomnienie tego momentu pojawiają się łzy w oczach. To wydawało się niemożliwe.

Czytelnicy pomogli

- W drodze do klinki uśmiechał się szeroko, jakby wiedział, że jedzie po nowe życie. Nie płakał. A wszystkie zabiegi, nawet tak cięż-kie jak cewnikowanie serduszka, znosił bardzo dzielnie - mówi pani Karolina. Dziś, po skomplikowanej operacji, Tomuś szczęśliwie wrócił do domu. Teraz ma tylko jedno zadanie - rosnąć jak na drożdżach. Następna operacja czeka go dopiero za dwa lata.

Radości nie da się wyrazić słowami

- Uratowaliście życie mojemu dziecku. Nie ma słów, które są w stanie wyrazić moją wdzięczność - mówi Karolina Kośmider, nie kryjąc łez wzruszenia. Zapewnia, że dzięki Wam Tomuś ma się świetnie, a ona jest najszczęśliwszą mamą pod słońcem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki