Tryńcza. Rodzice nie chcieli, aby dziewczęta spoczęły ze Sławomirem i Bogusławem

2018-01-04 5:00

Wczoraj w Tryńczy na Podkarpaciu odbył się kolejny pogrzeb ofiar tragedii, do której doszło w Boże Narodzenie. Tym razem pożegnano Sławomira (+24 l.) i Bogusława (+27 l.), którzy zginęli wraz z trzema koleżankami, gdy ich auto wpadło do wezbranej rzeki. Pogrzeby rozdzielono, bo rodziny nastolatek nie życzyły sobie wspólnej uroczystości.

Kto jest winny tej tragedii? Czy doszło do niej, bo dwaj nieodpowiedzialni mężczyźni namówili dziewczęta na nocny rajd zdezelowanym daewoo tico? Tak sądzą rodzice nastolatek. Dlatego w Tryńczy nie odbył się zbiorowy pogrzeb ofiar, a zaplanowano trzy osobne uroczystości. We wtorek pochowano siostry - Anię (+16 l.) i Dominikę (+18 l.). Dziś odbędzie się pogrzeb Klaudii (+19 l.). Wczoraj w ziemi spoczęli oni.

- Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy. Nam nie wolno nikogo oceniać. My musimy wesprzeć duchowo rodziny tragicznie zmarłych Sławomira i Bogusława - mówił ksiądz w trakcie mszy. W kościele i na cmentarzu były tłumy. Sławomir był strażakiem ochotnikiem, więc jego ciało składano do grobu przy dźwiękach syren wozów strażackich. Z kolei Bogusław za życia brał udział w off-roadowych wyścigach, więc jego koledzy stworzyli widowiskowy kondukt utworzony z kilkunastu aut terenowych przybranych w żałobne wstęgi i wieńce z kwiatami.

Sprawdź: Zaginięcie nastolatek z Tryńczy. REKONSTRUKCJA ZDARZEŃ

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki