Trzebielino: Komendant straży gminnej łupi kierowców a sam nie chce zapłacić mandatu

2011-09-01 4:40

Oto przykład, jak władza może pomieszać człowiekowi w głowie. Henryk Czarnecki (49 l.), komendant straży gminnej w Trzebielinie (woj. pomorskie), ustawił na drodze fotoradary. I łupi kierowców niemiłosiernie. Ale gdy sam pruł jak szalony, a na radar złapali go policjanci, zapłacenia mandatu odmówił.

 

Komendant Czarnecki mandatu nie przyjął

- Jechał 70 kilometrów na godzinę w miejscu, gdzie jest ograniczenie do 40 - informuje podinsp. Stanisław Tempski z bytowskiej drogówki. - Nasi funkcjonariusze chcieli go ukarać mandatem w wysokości 300 złotych, ale go nie przyjął. Sprawa trafiła więc do sądu - dodaje.

Dlaczego komendant tak się zachował? Czyżby uważał, że jemu wolno wszystko? Postanowiliśmy sami go o to zapytać. Niestety, odmówił komentarza. Na widok reportera "Super Expressu" zwyczajnie uciekł.

Mieszkańcy Trzebielina wstydzą się za komendanta Czarneckiego. - To zwykły pirat. W dodatku przekonany o swej bezkarności - komentuje Janusz Wasilewski. - Jeśli miałby odrobinę honoru, zapłaciłby mandat. Każdy w końcu może popełnić błąd. Ale on stawia siebie ponad prawem.

Dwa radary przy drodze krajowej dla małego Trzebielina to po prostu złoty interes. Praktycznie nie ma dnia, by nie strzeliły fotki jakiemuś nieszczęśnikowi.

- Tak ustawili te urządzenia, by wyłapywały przekroczenie prędkości już o kilka kilometrów - skarży się Janusz Wasilewski (65 l.), jeden z okolicznych mieszkańców.

Efekt - do kasy gminy trafia co roku ponad milion złotych z mandatów. Okazuje się jednak, że surowy dla innych komendant dla siebie stosuje inną miarkę. Policjanci z sąsiedniego Bytowa namierzyli go właśnie, kiedy przekroczył swoją skodą dozwoloną prędkość o 30 km/h.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki