Iza była nowa w maleńkim Tychowie. Przeprowadziła się do miasteczka z pobliskiego Połczyna. Feralnego wieczoru najwyraźniej krzywo spojrzała na jedną z miejscowych dziewczyn - Beatę S. (22 l.). Ta zaś postanowiła nauczyć przyjezdną moresu. I w towarzystwie dwóch osiłków - Rafała K. (31 l.) oraz Damiana C. (23 l.), skatowała ją łańcuchem.
- W pubie było tłoczno, gorąco, po kilku godzinach zrobiło mi się trochę słabo i dlatego postanowiłam wyjść, zaczerpnąć świeżego powietrza - opowiada o fatalnej potańcówce Izabela Warkowska.
- Byłam kilka kroków od wyjścia, gdy dopadły mnie te trzy bestie. Miejscowi bez opamiętania okładali ofiarę. Izabela straciła przytomność.
- Myślałam, że umrę, że nigdy nie zobaczę moich bliskich - wspomina przerażona kobieta. - Miałam wstrząśnienie mózgu, stłuczoną miednicę i poobijane żebra. Powoli dochodzę do siebie, ale nie opuszczają mnie zawroty głowy, z trudem siedzę i chodzę.
Bandyci na wolności, ofiara żyje w strachu
Białogardzka policja zatrzymała bandycką trójkę. Wszyscy dostali zarzuty pobicia z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Ale tylko Rafał K. na rozprawę czeka w areszcie. Damian C. i Beata S. mają jedynie dozór policyjny oraz zakaz zbliżania się do ofiary . - Boję się teraz wychodzić z domu - mówi Izabela. - Co będzie, kiedy spotkam te bestie?