W Polsce można być kobietą z penisem. Kto co ma w majtkach, nie jest najważniejsze

2015-02-03 9:46

Według polskiego prawa to, co kto ma w majtkach, nie jest najważniejsze podczas procesu o zmianę prawnej płci. Można więc być kobietą z penisem albo mężczyzną bez prącia.

Do sądów trafia rocznie średnio ok. 30 spraw dotyczących zmiany płci. Proces poprzedzają drobiazgowe badania prowadzone przez specjalistów. - Oprócz diagnozy seksuologa, opinii psychologa oraz psychiatry potrzebne są takie badania jak tomografia komputerowa, EEG, badanie poziomu hormonów, oznaczenie chromatyny płciowej, badanie kariotypu, badanie nasienia, rentgen macicy - wylicza seksuolog dr Stanisław Dulko. Dopiero w przypadku postawienia właściwej diagnozy rozpoczynana jest kuracja hormonalna. Trwa wiele miesięcy.

Kolejnym etapem jest proces sądowy i zmiana płci prawnej. A sprawa narządów płciowych? - Zgodnie z polskim prawem odbywa się to dopiero po procesie - tłumaczy ekspert. Powód jest prosty. Żaden lekarz nie zaryzykuje pozbawienia mężczyzny prącia i utworzenia u niego pochwy. Tak samo jak utworzenia u kobiety moszny i sztucznego prącia. - Zgodnie z prawem byłoby to przestępstwo. Artykuł 155 kk stanowi, że kto pozbawia człowieka zdolności płodzenia, podlega karze pozbawienia wolności do 10 lat - mówi dr Dulko.

Zobacz: Anna Grodzka przed operacją, kiedyś Krzysztof Bęgowski: Jak wyglądała KOREKTA PŁCI? [ZDJĘCIA]

Dlatego takie operacje są możliwe dopiero po zmianie płci przez sąd. Utworzenie pochwy lub sztucznego penisa z tętnicy udowej i kawałka skóry z pachwiny nie jest prostą operacją. Nie zawsze jest też udane. - Nie wszystkie więc osoby decydują się na to. I jest to ich wyłączne prawo. Nie może zmusić ich żaden lekarz. Nikt nie ma prawa upokarzać tych osób i naruszać ich godność - mówi doktor.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki