Pogrzeb nastolatek w Koszalinie

i

Autor: DOMIN/Super Express Pogrzeb nastolatek w Koszalinie

Pogrzeb nastolatek w Koszalinie. W przyjaźni pozostaną na zawsze [ZDJĘCIA]

2019-01-11 6:30

Były nierozłączne. Chodziły do jednej klasy, razem się uczyły, bawiły i razem umarły. A wczoraj, wśród zbiorowego szlochu kilku tysięcy mieszkańców miasta, spoczęły obok siebie na cmentarzu w Koszalinie. Amelia, Karolina, Małgosia, Wiktoria i Julia – pięć przyjaciółek, które w miniony piątek zginęły w tragicznym, pożarze escape roomu.

Przed ołtarzem trzy białe urny w kształcie serc i dwie białe trumny, obok nich zdjęcia pięciu przyjaciółek, a wokół wieńce i morze kwiatów. I martwa cisza, choć parafialny kościół pw. św. Kazimierza w Koszalinie tłumnie wypełnili wczoraj bliscy oraz szkolni przyjaciele zmarłych nastolatek. Tę ciszę przerwał dopiero ksiądz Wojciech Pawlak, wikariusz parafii, który w szkole uczył dziewczynki religii.
- Chcemy o nich pomyśleć w sposób najwspanialszy. I to, co od razu przychodzi do głowy, to przyjaźń. To, co było między nimi wyjątkowe, mimo ogromnej różnorodności. Dzieliły różne pasje, ale były w tym wszystkim razem. Czasem nawet, widząc je, znając je, można było im trochę tej przyjaźni pozazdrościć, że to aż tak. W tej przyjaźni były razem i w niej pozostaną na zawsze – mówił w homilii wikary, a jego słowom towarzyszył szloch żałobników i łzy wzruszenia.
Na zewnątrz kościoła słuchało tej przemowy kilka tysięcy mieszkańców miasta. Specjalnie dla nich mszę żałobną pokazywano na ogromnym telebimie. Szczególne poruszenie wywołała informacja, że w specjalnym liście słowa wsparcia dla rodzin nastolatek przekazał papież Franciszek. - Trwa z nami w modlitwie Ojciec Święty, wiedząc, co przeżywamy. Wspiera nas, prosząc dobrego Boga o niebo dla dziewczynek, a najbliższych przytulając do serca - mówił ksiądz Pawlak.
Z kościoła na cmentarz żałobnicy pojechali autobusami. Przed bramą uformował się wielotysięczny kondukt, który odprowadził dziewczynki do grobów.
- Gdziekolwiek teraz jesteś, jesteś częścią naszej rodziny. Kochamy cię tak, jak można najmocniej i chociaż nas nie widzisz, pamiętamy Cię, dziękujemy za to, że byłaś i za miłość, którą nas obdarzyłaś. Byłaś wymarzonym dzieckiem – łkał tata Karoliny. Nad grobami płakali już wszyscy – bliscy ofiar, ich szkolne koleżanki, nawet ksiądz. A trumny i urny zjechały do grobów przy piosence, którą za życia śpiewała Wiktoria.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają