Apteka, farmaceuta, lekarstwa

i

Autor: Shutterstock

W trosce o bezpieczeństwo pacjenta? Z rynku pozaaptecznego zniknie ponad 90 proc. leków

2017-01-23 13:19

Ograniczenie nadużywania leków, czyli przeciwdziałanie lekomanii – to główne założenia zmian w ustawie Prawo farmaceutyczne. A wszystko oczywiście „dla dobra pacjenta". Tylko że jeśli nowelizacja ustawy stanie się faktem, będzie odwrotnie. Pacjent na tym nie zyska, tylko straci. I to bardzo.

Bez dostępu do pomocy doraźnej

Wycofanie ze sprzedaży pozaaptecznej (sklepy, stacje benzynowe) popularnych leków przeciwbólowych, przeciwgo-rączkowych, na ból gardła czy zgagę odczują przede wszystkim mieszkańcy małych miejscowości i wsi – a to ok. 15 mln osób! Teraz aby pomóc sobie doraźnie, zwłaszcza podczas dni wolnych od pracy, będą musieli pokonywać wiele kilometrów, niekiedy i ponad 30, by dotrzeć do najbliższej apteki. Bo tylko tam będą mogli taki lek nabyć.

– I gdzie tu równość w dostępie do leków? – pyta Ewa Jankowska, prezes PASMI (Polski Związek Producentów Leków bez Recepty). – Niepokoi nas również, że nowelizacja ustawy nie zakłada okresu przejściowego dla producentów leków i hurtowni. A skoro mają być wprowadzone mniejsze opakowania leków, mniejsze ilości substancji czynnych w lekach, to firmy farmaceutyczne, hurtownie muszą mieć czas na te zmiany. Jeśli nie będzie tego czasu, nastąpią przerwy w ciągłości sprzedaży. A dla wielu producentów może to być tak wielkim obciążeniem finansowym, że nie podejmą się nowej produkcji. Według naszych szacunków do końca 2017 r. z rynku pozaaptecznego może zniknąć ok. 90 proc. produktów leczniczych – dodaje.

Będziemy nadużywać i przedawkowywać

Zmiany miałyby spowodować, że nie będziemy nadużywać leków. Tymczasem stanie się dokładnie odwrotnie. – Bę-dziemy leki chomikować, gromadzić na zapas, na wszelki wypadek – ocenia dr Monika Madalińska, internista, pulmo-nolog. – Skoro trudniejszy będzie do nich dostęp, to będziemy chcieli się zabezpieczyć. I, jak już ktoś dotrze do apteki, to z pewnością kupi tych małych opakowań więcej, niż gdyby kupił jedno większe w sklepie obok swego miejsca za-mieszkania. Pewnie część tych leków się przeterminuje, a zażywanie takich leków na pewno zdrowiu nie posłuży – podkreśla.

Ponadto zmiany wprowadzają obniżenie dawki substancji czynnych w popularnych środkach przeciwgorączkowych i przeciwbólowych – ASA (kwas acetylosalicylowy) i paracetamolu, z 500 do 300 mg. – A właśnie dawka 500 mg została, po licznych badaniach klinicznych, uznana za optymalnie terapeutyczną (bezpieczną i skuteczną) w pomocy doraźnej – podkreśla prezes Jankowska. – Jeśli kogoś będzie bolała głowa, to zamiast jednej tabletki o dawce 500 mg weźmie dwie, każda w dawce 300 mg, a to już będzie o 100 mg za dużo. Przy częstym stosowaniu na pewno nie będzie to z korzyścią dla pacjenta – stwierdza.

I ceny wzrosną

Konsekwencją wejścia w życie nowelizacji ustawy byłby też wzrost cen leków w mniejszych opakowaniach (po 2–4 tabletki), gdyż ich produkcja wymagałaby nowych nakładów finansowych na nowe linie produkcyjne i nowe opakowania. Kontrowersyjne wydaje się również wprowadzenie do obrotu pozaaptecznego nowych substancji, które nie są przezna-czone do stosowania doraźnego. Dotyczy to niektórych leków na zgagę i alergię.

– Te zmiany, jeśli wejdą w życie, nie będą służyły dobru pacjenta – zwraca uwagę prezes Jankowska. – Jest w niech wiele niekonsekwencji, jak chociażby wprowadzenie do obrotu pozaaptecznego substancji, które nie są przeznaczone do stosowania doraźnego. Dotyczy to m.in. leków na zgagę i alergie. One się sprawdzają przy długim okresie stosowa-nia, ale nie w doraźnym. Tak stosowane nie pomogą – dodaje.

A dr Madalińska uważa, że jeśli Ministerstwo Zdrowia tak bardzo troszczy się o nasze zdrowie, to niech może zaintere-suje się kontrolą dostępności leków, tego, w jakich warunkach są przechowywane i sprzedawane nie tylko w sklepach, ale również w aptekach, a nie wylewa dziecko z kąpielą.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki