Wideo
Pogoda
Quizy
Leszek Pękalski opuści Zakład Karny w Starogardzie Gdańskim 11 grudnia, gdy skończy odbywanie kary 25 lat więzienia za zabójstwo 17-letniej Sylwii Rudnik z Darżkowa na Pomorzu. Pierwotnie miał siedzieć do 2019 roku, ale sąd musiał zaliczyć mu na poczet kary dwa lata więzienia, które wcześniej odsiedział za gwałt. Ale czy "Wampir z Bytowa", który w śledztwie opowiadał, iż zamordował blisko 70 osób, powinien odzyskać wolność? Dyrekcja Zakładu Karnego w Starogardzie Gdańskim uważa, że wciąż jest niebezpieczny, i złożyła wniosek do sądu o jego dalsze leczenie w zamkniętym ośrodku w Gostyninie.
- Pękalski nie potrafi panować nad swoim popędem seksualnym, ma zaburzenia osobowości. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że znów popełni czyn zabroniony. Dlatego wydaje mi się, że decyzja o umieszczeniu go w Gostyninie powinna zapaść. Wniosek wysłałem odpowiednio wcześnie, żeby orzeczenie zostało wydane jeszcze przed końcem kary - tłumaczy mjr Marek Rzeszótko, dyrektor Aresztu Śledczego w Starogardzie Gdańskim.
Pękalski był już w Gostyninie. W marcu skierował go tam na obserwację sąd. Trwała trzy tygodnie, a "Wampirowi z Bytowa" zrobiono tomografię głowy, EEG oraz liczne testy psychologiczne.
- Obserwowaliśmy i analizowaliśmy zachowanie pacjenta. Kilka dni temu swoją opinię przedstawiliśmy w sądzie - wyjaśnia Ryszard Wardeński, dyrektor Regionalnego Ośrodka Psychiatrii Sądowej w Gostyninie, który był biegłym w sprawie Pękalskiego. To na jego opinii oprze się Sąd Okręgowy w Gdańsku, który 19 czerwca zdecyduje, czy wypuści "Wampira z Bytowa" na wolność. Jaka jest to opinia - nie wiadomo, ale po wyjściu z sali rozpraw Wardeński powiedział dziennikarzom, że w jego placówce jest miejsce dla Pękalskiego. Obecnie przebywa tam 36 osób, wśród nich pedofil i zabójca Mariusz Trynkiewicz, który w 1989 r. zamordował czterech chłopców i odsiedział za kratami 25 lat.
Podcasty
Playlisty tematyczne
