WARSZAWA: Tomasz B. trzymał narkotyki w piwnicy

2013-04-16 2:50

Mundurowi od kilku tygodni deptali po piętach Tomaszowi B. (32 l.). Podejrzewali, że mężczyzna jest grubą rybą w półświatku narkotykowym. Nie pomylili się. Kiedy zatrzymali gangstera, okazało się, że ma przy sobie 2 kilogramy amfetaminy. W jego domu znaleźli kolejne 26 kilogramów tego narkotyku.

Wszystko wskazuje na to, że Tomasz B. był jednym z głównych narkotykowych hurtowników na terenie Warszawy i Mazowsza. Mężczyzna nie zajmował się bezpośrednim handlem, ale zaopatrywał ulicznych dilerów w całym mieście. Starał się też nie obnosić z tym, że na transakcjach zarabia gigantyczne pieniądze. Jak ustalił "Super Express", policjanci zatrzymali go w oplu corsie.

- Przestępca był kompletnie zaskoczony. Przewoził dwa kilogramy narkotyków. Sądził, że jeśli nie będzie rzucał się w oczy, nie ściągnie na siebie uwagi policjantów - wyjaśnia asp. Mariusz Mrozek (40 l.) ze stołecznej policji.

Funkcjonariusze zaraz po zatrzymaniu Tomasza B. sprawdzili jego dom we Włochach. Tam w piwnicy znaleźli prawdziwy skład białego proszku. Narkotyki były poupychane w szafkach, w torbie podróżnej, a nawet... w garnku na zupę. Łącznie hurtownik miał 28 kilogramów amfetaminy i pół kilograma kokainy. Na czarnym rynku narkotyki te były warte blisko milion złotych.

Policjanci zapewniają, że to nie koniec zatrzymań w tej sprawie. Sprawdzają siatkę powiązań Tomasza B.

- Nie chodzi nam o ściganie osób wykorzystywanych przez narkohandlarzy. Celujemy w wytwórców i największych hurtowników. Chcemy, by narkotyki nie trafiały do szkół i klubów, gdzie odbiorcami są młodzi ludzie - kwituje Mariusz Mrozek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki