Wciągałem amfę

2009-10-29 3:00

Jeden z najsłynniejszych tenisistów ostatnich lat - Andre Agassi (39 l.) - wydał właśnie autobiografię. Amerykanin wyznał w niej, że w chwili, gdy miał kłopoty na korcie, sięgnął po narkotyki! - Nie byłem uzależniony, ale miałem spory problem - napisał.

Agassi to legenda światowych kortów, były lider rankingu i mistrz ośmiu turniejów wielkoszlemowych. Przed rokiem 1995 wygrał trzy turnieje wielkoszlemowe. Potem jednak wpadł w poważne tarapaty, spadł nawet na 141. miejsce w rankingu. W autobiografii były tenisista zdradził, że za namową swojego asystenta sięgnął wtedy po metamfetaminę, nazywaną popularnie "speedem"

- Wysypał na stół trochę proszku, podzielił i wciągnął nosem część. Ja też spróbowałem. Najpierw odczułem wielki smutek, ale chwilę później ogarnęła mnie fala euforii - opowiada Agassi. - Nigdy wcześniej nie czułem się tak silny, pełen nadziei i energii.

Jeden z testów antydopingowych Agassiego w tamtym czasie wykazał, że tenisista zażywał metamfetaminę.

- W liście do ATP napisałem, że przypadkowo napiłem się coli zmieszanej ze speedem ze szklanki mojego asystenta - tłumaczy Amerykanin, który od razu wyrzucił asystenta z pracy. - Obiecałem sobie, że to kłamstwo będzie końcem sprawy.

ATP umorzyła śledztwo, a Agassi wrócił do wielkiego tenisa. W ciągu roku z drugiej setki rankingu Amerykanin wskoczył na 1. miejsce, w 1999 roku wygrał Roland Garros i US Open, a w kolejnych latach jeszcze trzykrotnie Australian Open.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki