Wierzymy, że USA będą strategicznym sojusznikiem Polski

2009-07-19 23:05

Jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej podzielam obawy wyrażone w liście grupy wybitnych polityków naszego regionu Europy do prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy i pragnę wesprzeć swym głosem apel, aby Ameryka nie zapominała w swej polityce o sprawdzonych sojusznikach z Europy Środkowej i Wschodniej, bo może to grozić zaprzepaszczeniem osiągnięć ostatnich 20 lat.

Gdy do Polski i wielu innych krajów Europy wróciła wolność, stało się to nie tylko za sprawą woli wcześniej ujarzmionych narodów, ale też sprzyjającej sytuacji międzynarodowej, na którą właśnie Ameryka miała ogromny wpływ. To umocniło przyjaźń i zaufanie do Stanów Zjednoczonych. Razem w rodzinie wolnych, demokratycznych państw budowaliśmy swą przyszłość. Stany Zjednoczone są dziś naszym partnerem strategicznym. Sojusz z nimi jest największą gwarancją naszego bezpieczeństwa. Dziś, niestety, sojusz ten przechodzi poważną próbę, być może najtrudniejszą od upadku komunizmu.

W ostatnim okresie państwa europejskie, w tym Polska, zmagają się z nowymi wyzwaniami: kryzysem gospodarczym i wykazującą się ekspansywnością polityką rosyjską. Tych zagrożeń nie przezwyciężymy, działając pojedynczo. Potrzebna jest międzynarodowa solidarność i współpraca. Dzięki tej współpracy możliwa była powojenna odbudowa państw Europy Zachodniej, powstrzymanie na kilka dziesięcioleci imperialnych dążeń Związku Radzieckiego, a wreszcie - po polskiej rewolucji Solidarności i upadku ZSRR - niepodległy byt wielu narodów Europy i Azji.

Dziś też nie powinno zabraknąć tej przyjaźni i solidarności. Zwłaszcza w świetle wydarzeń ostatniego roku. W regionie wzrasta poczucie zagrożenia, pojawiają się nowe źródła potencjalnej destabilizacji, zamiast kurczyć, rozszerza się strefa niestabilności na obszarze byłego Związku Sowieckiego. Nadmiernie powściągliwa reakcja Ameryki i NATO wobec agresji rosyjskiej na Gruzję, bezkarne łamanie prawa międzynarodowego oraz podstawowych zasad i reguł rządzących społecznością międzynarodową wzbudziły w krajach naszego regionu wielki niepokój.

Poprawa stosunków Zachodu z Federacją Rosyjską jest z pewnością ze wszech miar potrzebna. Ale nie może się to odbywać za wszelką cenę, sprowadzać faktycznie do jednostronnych ustępstw. Wierzymy, że polityka prezydenta Obamy wobec Rosji opiera się na przekonaniu, iż należy tworzyć szanse na ewolucję Rosji w kierunku demokratyzacji. Rosja i wszyscy jej wieloetniczni mieszkańcy zasługują na życie w prawdziwej, pełnej demokracji. Bez Rosji demokratycznej, szanowanej i szanującej sąsiadów nie może być mowy o bezpieczeństwie Europy i świata w dłuższej perspektywie. Historyczne doświadczenia narodów naszej części Europy, od wieków mających do czynienia z państwem rosyjskim pokazują jednak, że tylko zdecydowanie i konsekwencja w przedstawianiu własnego stanowiska mogą skłonić naszych rosyjskich partnerów do rzeczywistego dialogu.

Sprawa budowy tarczy antyrakietowej w Europie Środkowej ma istotne znaczenie ze względu na wiarygodność Ameryki jako globalnego mocarstwa i sojusznika. Ustępstwa w tej kwestii, częściowa choćby rezygnacja wywołają fatalne skutki i podważą wiarygodność Stanów Zjednoczonych w Europie Środkowej i Wschodniej. Chciałbym, aby problemy europejskie, zwłaszcza problemy państw słabszych i bardziej podatnych na zewnętrzne wpływy, naciski, a nawet agresję stały się problemami, na które wspólnie zaczniemy poszukiwać rozwiązań. Niezauważanie problemów w przeszłości kosztowało Europę i świat bardzo drogo - śmierć i cierpienia milionów osób, zniszczenia i niewola całych narodów. Przez lata przed takim czarnym scenariuszem chronił nas sojusz ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej. Chciałbym, żeby tak było dalej, bo nasze narody w równej mierze oddane są idei wolności. Dlatego też popieram i uważam za ważne wszelkie inicjatywy, które służą tej sprawie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki