Wieś Ostrówek zamieniła się w wyspę. Woda odcięła mieszkańców od świata

2011-02-25 3:45

Weronika Pawłowska (7 l.) o siódmej rano, w 20-stopniowym mrozie, stoi nad brzegiem jeziora. Czeka na wojskową łódkę, która przewiezie ją na drugi brzeg Gopła. W taki sposób ona i inne dzieci z Ostrówka "chodzą" do szkoły. Bo 50 dni temu wieś stała się wyspą. 110 osób (36 rodzin) jest odciętych od świata.

Ostrówek leży na niewielkim wzniesieniu nad brzegiem jeziora Gopło (woj. kujawsko-pomorskie). Kiedy prawie dwa miesiące temu nadeszła odwilż, wody przybrały. Z dnia na dzień wieś stała się wyspą. Mieszkańcy nie poumierali z głodu tylko dzięki wojsku.

Gdy ich wieś została odcięta od świata, do akcji wkroczyli żołnierze. Ściągnęli tu łódkę i amfibię. Przewożą dzieci do szkoły, dorosłych do sklepów, dostarczają żywność. - Mam w domu czteroletniego synka. Opiekuje się nim ciocia, a ja przypłynęłam łódką na drugi brzeg, aby kupić chleb - mówi Angelika Zicienka (32 l.).

Patrz też: Słupno, mazowieckie: Przez urzędasów mamy w ogródku lodowisko!

Każdy dzień to walka o przetrwanie. - Jak długo to jeszcze potrwa? - zastanawia się Bartek Kowalski (15 l.), stawiając stopę na suchym lądzie. Właśnie wysiadł z łódki, rusza do szkoły. Jego tata jest strażakiem ochotnikiem. Ma pełnie ręce roboty. Dziś wspólnie z kolegami transportuje do szpitala chorą Mirosławę Sobczak (51 l.).

Wóz strażacki, który został we wsi, przywozi kobietę na prowizoryczną przystań przy brzegu. Potem wojsko wciąga ją na amfibię. I tak pani Mirosława trafia na drugą stronę Gopła.

Ludzie są coraz bardziej zdesperowani. - Szlak mnie trafia! Czy do końca życia zostaniemy wyspiarzami? - złości się Juliusz Nowak (55 l.). Niestety, sytuacja poprawi się dopiero wiosną. Hydrolodzy oceniają, że woda odsłoni Ostrówek dopiero za dwa-trzy miesiące.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki